
ZEN_IT, Karoliny Fortuny, reżyseria Paulina Prokopiuk, studencki Teatr Robimy.
ZEN_IT to opowieść o alternatywnym, ale jakże nam bliskim świecie, któremu grozi katastrofa ekologiczna, a ratunkiem może być kolonia rybików, które stanowią źródło energii… brzmi abstrakcyjnie? A może wcale nie?
Rybik cukrowy to drobny, bezskrzydły owad, którego ciało pokryte jest srebrzystą łuską. Każdy go widział, ale nikt nie mówi o nim pochlebnie, a przecież to komensal człowieka, z którym związany jest niczym rekin i podnawka, lew i sęp czy żuk gnojowy i ssak kopytny. Rybik to figura, która występuje w dramacie Karoliny Fortuny (rocznik 1988), aktorki i dramatopisarki oraz założycielki Fundacji Sztuka Teatru i Teatru Odwróconego w Krakowie (2012). Sztukę tę na scenę przeniosła młoda i utalentowana Paulina Prokopiuk, studentka V roku na Wydziale Teatru Tańca w Bytomiu Akademii Sztuk Teatralnych w Krakowie, która postawiła na reżyserię, a na swoim koncie ma już pracę przy takich realizacjach jak Sauna evening (2021), Nazwisko (2020, zdobywca międzynarodowej nagrody „Shaking the Walls” podczas 24. Festiwalu Szekspirowskiego w Gdańsku). Pracowała też jako asystentka reżyserki Joanny Lewickiej przy monodramie STRYJEŃSKA. Let’s dance Zofia! oraz asystowała Annie Piotrowskiej podczas pracy nad spektaklem PROPAGANDA. ucieleśnienie, a od kilku miesięcy współpracuje z reżyserem Robertem Talarczykiem w Teatrze Śląskim.
Choć spektakl ZEN_IT miał swoją premierę w 2019 roku podczas Katowickiej Rundy Teatralnej, w związku z pandemią dopiero teraz został zaprezentowany na śląsko-zagłębiowskich scenach, bo pod koniec stycznia 2022 grano go w Śląskim w Katowicach, a kilka dni później w Teatrze Zagłębia w Sosnowcu. Studencki projekt zrealizowany przez Teatr ROBIMY uhonorowano Grand Prix podczas przywołanej tu już 2. edycji Katowickiej Rundy Teatralnej oraz Nagrodami Specjalnymi Teatru Śląskiego im. Wyspiańskiego w Katowicach i Zagłębia w Sosnowcu. Co więcej, Prokopiuk została doceniona za najlepszą reżyserię, a zespół otrzymał Nagrodę Specjalną dla aktorów i aktorek, za zespołową pracę aktorską. Tutorem, który czuwał nad realizacją spektaklu, był reżyser Wojciech Faruga. To wielkie wyróżnienie dla artystów dopiero rozpoczynających swoją zawodową karierę. Jednakże ci niejednokrotnie udowodnili już, że drzemie w nich niesamowity potencjał, który konsekwentnie rozwijają. Widać to m.in. w ich dyplomowym spektaklu Flying Fish w choreografii Ferenca Fehéra (dyplom taneczny) czy w Mewie w reżyserii Franciszka Szumińskiego (dyplom dramatyczny).

Pomimo młodego wieku studencki kolektyw tworzony przez młodych artystów pochodzących z Lubelszczyzny, Wielkopolski, Mazowsza, Pomorza i Opolszczyzny, których połączyły studia w Bytomiu, to niezwykle dojrzały zespół, a zaprezentowany spektakl z powodzeniem mógłby wejść do repertuaru dowolnego teatru, podobnie zresztą jak Flying Fish. Wykonawców cechuje olbrzymia świadomość ciała i wyobraźnia, która odzwierciedla się także w plastyce ruchów i w konsekwentnej realizacji przyjętej koncepcji choreograficznej. Warto jednak zajrzeć także do samego tekstu dramatu, ponieważ Fortuna stworzyła groteskową, ale jakże celną analizę współczesnego społeczeństwa, a swoim przemyśleniom nadała niebanalną formę, wykazując się niewątpliwą erudycją. To kombinacja Gombrowicza z Lovecraftem doprawiona sporą dawką absurdu i komizmu. Taki jest też spektakl w wykonaniu adeptów sztuki tanecznej i aktorskiej z WTT AST, wydziału, który od 2008 działa w Bytomiu. Tekst dramatu napisany jest z polotem, dystansem i sporą dawką humoru. Choć mowa jest o przyszłości, autorka operuje też słownictwem odnoszącym się do przeszłości, jak dyliżans, dorożka, są i bon moty jak chociażby „dobre serce zaczyna się tam, gdzie poziom smrodu przekracza granice pogardy”. Pojawiają się tu także m.in. nawiązanie do postaci-symboli: Kukuczki i Religi, którzy działali pomimo wielu przeciwności. Taki też ma być sceniczny stomatolog. Jak mówi dramaturżka jego ustami: „Tu odważnym trzeba być. Jak husaria”, odwołując się zarazem do mitu polskiego oręża. Do nowoczesności odnoszą się natomiast takie elementy jak system ekranów funkcjonujący w domu, ale i konsekwencje z tym związane – brak relacji międzyludzkich, pogłębiająca się samotność jednostki w tłumie… – kwintesencja naszego „bycia w sieci”.
ZEN_IT to pełen absurdalnego humoru futurystyczny spektakl ukazujący alternatywny świat u progu katastrofy ekologicznej. Akcja rozgrywa się w gabinecie znanego stomatologa (Mateusz Wierzbicki) żyjącego w świecie koronek, mostów i cudzej zębiny, do którego trafia pacjent (Jakub Pewiński) o nietypowym zgryzie. Co ciekawe, przyprowadzony został przez pracownicę Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej (Magdalena Malik). Wydaje się, że wada ta – dyzostoza twarzo-czaszkowa – uniemożliwia mężczyźnie komunikację Ale kim jest on w istocie? Jego tożsamość poznajemy w czasie spektaklu. Ubrana w srebrny uniform i srebrzysty czepek postać wydaje się nie pasować do otaczającego ją świata. Znajduje zrozumienie u córki stomatologa (Paulina Sajda), która wpada do gabinetu, oświadczając ojcu, że jest w ciąży i ten musi znaleźć jej pracę, co też czyni, zwalniając swoją pracownicę Joannę (Monika Jarosińska). I wszystko byłoby całkiem normalnie, gdyby nie fakt, że przedstawione wydarzenia rozgrywają się w cieniu katastrofy ekologicznej, a rybiki cukrowe hodowane potajemnie w piwnicy zaczynają niepokojąco mutować… Co więcej, wspomniany stomatolog jest tak naprawdę niespełnionym naukowcem, który w domowym zaciszu poświęcił się badaniom nad technologią przetwarzania wspomnianych rybików na biopaliwo.

Młodzi artyści tworzą zgrany zespół. Na plan pierwszy wysuwa się jednak stomatolog, który niczym szalony naukowiec poświęca się nauce, tworząc swoiste uniwersum, w którym bytują pozostali bohaterowie. To on gra tu pierwsze skrzypce. Wierzbicki wykreował ciekawą postać i konsekwentnie rozwija ją w czasie spektaklu. Zasadniczy, oschły, ale i nieco znudzony służbista o marsowej minie z biegiem czasu przemienia się nie tylko w zapalonego naukowca, ale i prawdziwego ojca, którym nigdy nie był. Wierzbicki świetnie radzi sobie z tą rolą. Towarzyszy mu Jarosińska jako Joanna, pomoc stomatologiczna. Młoda aktorka wymyśliła ciekawy koncept na przedstawienie granej przez siebie postaci, która wydaje się być nieobecna, zawieszona pomiędzy rzeczywistościami pracy i domu. Jej mechaniczne ruchy sprawiają, że to ona najbardziej upodobnia się do cyborga, ale z drugiej strony wypowiadane przez nią kwestie mają olbrzymi ładunek absurdalnego komizmu. Połączenie niezdradzającej emocji mimiki z dialogami naszpikowanymi humorem to trudna sztuka. Z kolej Maik wykreowała oziębłą postać, która odpowiada stereotypowi urzędniczki z MOPS-u. Jej wystudiowane, oszczędne ruchy i powściągliwa gra sprawiają, że przypomina królową lodu. Najbardziej odrealnioną postacią jest pacjent-rybik (?!), w którego wcielił się Pewiński. Z kolei wykreowana przez Sajdę córka jest najbardziej neutralną postacią. To ona wprowadza na scenę pierwiastek wrażliwości, rozniecając w stomatologu ojcowskie uczucia. Na początku spektaklu dziewczyna siedzi w terrarium i obserwuje sceniczną akcję z poziomu rybików. Przygląda się zdarzeniom i analizuje przeszłość, która dochodzi do głosu dopiero w finałowej partii spektaklu.

Na uwagę zasługuje scenografia Łukasza Wójtowicza. Jest prosta, mobilna, futurystyczna. Gabinet dentysty, który znajduje się w katowickich Szopienicach, przypomina nieco laboratorium szalonego naukowca. Kiedy rozpoczyna się spektakl oczom widzów ukazują się ludzie unieruchomieni za przezroczystymi foliami, co przypomina nieco ciała w komorach kriogenicznych czy też służące eksperymentom medycznym ulokowane w olbrzymich słojach, rodem z filmów science-fiction. Po chwili ożywają. Jednakże ruchy aktorów nie są płynne, przypominają raczej zachowanie robotów. Taka prawidłowość dotyczy nie tylko mowy ciała, ale i sposobu mówienia, bowiem w niektórych scenach bohaterowie przypominają humanoidy, cyborgi. Ruch sceniczny odgrywa tu ważną rolę, podobnie jak impostacja. Nastrój pełnej napięcia tajemnicy czy zbliżającej się apokalipsy udało się stworzyć dzięki reżyserii świateł, za którą odpowiada Wojciech Kałuża. Nie bez znaczenia jest też muzyka Stanisława Leśniewskiego, która harmonijnie współgra ze scenografią. Cały sztafaż tworzy spójną całość.
Absurd, komizm sytuacyjny oraz niebanalne dialogi i dobre aktorstwo – wszystko to sprawia, że ZEN_it to ciekawa propozycja teatralna i świetny sprawdzian dla młodych twórców. Intryguje, szokuje i sprawia satysfakcję. W finale młodzi artyści dają nam też radę, bo „Gdy już nie wiesz co zrobić, musisz odpuścić. ZEN_IT!”. Zatem w chwili próby Zen_it!

ZEN_IT. Autor: Karolina Fortuna; reżyseria: Paulina Prokopiuk; scenografia: Łukasz Wójtowicz; kostiumy: Magdalena Malik; muzyka: Stanisław Leśniewski; światło: Wojciech Kałuża. Obsada: Paulina Sajda, Mateusz Wierzbicki, Magdalena Malik, Jakub Pewiński, Monika Jarosińska. Teatr Robimy, kolektyw stworzony przez studentów Akademii Sztuk Teatralnych im. St. Wyspiańskiego w Krakowie Wydziału Teatru Tańca w Bytomiu, premiera 23 listopada 2019 roku w ramach II Finału Katowickiej Rundy Teatralnej.