Osoby:
SKARBIE
JACKIE
VANESSA
BEN
GŁOS MĘŻCZYZNY Z REKLAMY KAWY ROZPUSZCZALNEJ
1. TROPIKALNA WYSPA
SKARBIE
Jestem gotowa rozwijać swoje pasje bez względu na to, co powiedzą ludzie.
JACKIE
Bez względu na to, co powiedzą ludzie!?
SKARBIE
Muszę wierzyć w siebie także wtedy, kiedy wydaje mi się, że cały świat jest przeciwko mnie.
VANESSA
Och, SKARBIE. Nie przesadzaj. Na razie wylali cię z jednego filmu. To jeszcze nie koniec twojej kariery. Odpoczniemy tu parę dni i odzyskasz siły.
SKARBIE
Chciałabym kiedyś zagrać siebie, w moim własnym filmie. Ale jaki to miałby być film? Na razie wiem jedno: im piękniejsze buty zakładam, tym większa moja magiczna moc.
JACKIE
Im piękniejsze buty zakładasz, tym większa twoja magiczna moc. Piękne zdanie, SKARBIE. Czy mogę wrzucić je w twoim imieniu na Twittera?
SKARBIE
Najpierw przynieś mi nowego drinka. I jeszcze jedne lody truskawkowe.
JACKIE
Już biegnę. Powiem ci jeszcze, SKARBIE, że cudownie wyglądasz w tym kostiumie z falbankami. Jest absolutnie trendy i magic. Czy mogę ci zrobić zdjęcie? Wrzuciłabym je na twój fanpage albo na twoje konto na Insta.
VANESSA
Tak się cieszę, że zaprosiłaś nas tu do siebie na tropikalną wyspę. Mój sen się spełnił. Szare życie nabrało barw.
SKARBIE
Dziewczyny, jesteście nieznośne. Jest upał. I ten leżak, taki niewygodny! Kiedy wreszcie przyjedzie BEN. Chciałabym popływać na windsursingu.
VANESSA
Och, SKARBIE. Nie mogę uwierzyć w to, co widzę. Na profilu BENA jest nowe zdjęcie.
JACKIE
Kim jest ta dziewczyna obok niego?
VANESSA
Popatrz na podpis: „TRACY, nowa dziewczyna BENA”.
SKARBIE
Nie mogę w to uwierzyć.
VANESSA
A jednak to prawda.
JACKIE
Zadzwoń do niego, zapytaj.
SKARBIE
Nie odbiera telefonu. Wyłączył.
VANESSA
Nagraj mu się, powiedz, że z nim zrywasz.
VANESSA
Jest podły. Nie miał śmiałości powiedzieć ci tego w twarz.
JACKIE
Może to jakieś nieporozumienie? SKARBIE, daj mu szansę się wytłumaczyć.
VANESSA
Co tu jeszcze tłumaczyć? Rzuć go, nie pozwól mu się upokarzać.
SKARBIE
Nie potrzebuję ani BENA, ani innych mężczyzn. Rzucę się w wir własnych projektów. Stworzę autorską kolekcję sukienek. Kupię nowe buty. Im piękniejsze buty zakładam, tym większa moja magiczna moc.
JACKIE
Odkąd wrzuciłam to zdanie na Twittera, doszło ci sto tysięcy followersów, a na twoim fanpage’u na Facebooku przybyło trzysta tysięcy lajków.
SKARBIE
Gardzę tanią popularnością. Chciałabym być sobą, przeżyć wreszcie coś naprawdę, poczuć prawdziwy smak życia.
JACKIE
Co ty wygadujesz, SKARBIE. Chcesz stracić kolejną robotę?
SKARBIE
Czuję się jak plastikowy kwiat. Mam dość lodów i drinków z parasolkami, tego upiornego słońca i całej tej tropikalnej wyspy. To nie moja bajka. To więzienie. Och, wydostać się na wolność, latać jak ptak! Śmiać się, płakać, kochać, tęsknić.
VANESSA
Rozwijaj swoje pasje bez względu na to, co powiedzą ludzie.
JACKIE
Musisz wierzyć w siebie także wtedy, kiedy wydaje ci się, że cały świat jest przeciwko tobie.
VANESSA
Powtórz to jeszcze raz, o tych butach. To było takie ładne.
SKARBIE
Im piękniejsze buty zakładam, tym większa moja magiczna moc.
JACKIE, VANESSA, SKARBIE
Im piękniejsze buty zakładasz, tym większa twoja magiczna moc.
GŁOS MĘŻCZYZNY Z REKLAMY KAWY ROZPUSZCZALNEJ
Zestaw Tropikalna Wyspa. Leżaki, parasole, drinki i prawdziwa palma, z której spadają kokosy. Otwierana lodówka! Poczuj smak Tropikalnej wyspy. Jedyne sto osiemdziesiąt dziewięć złotych. SKARBIE, bądź z nią na Tropikalnej wyspie. Musisz mieć ten zestaw! Dostępny także w sprzedaży wysyłkowej.
2. PIEŚŃ O ROLANDZIE W RONSEWAL
JACKIE
Och, ROLANDZIE, jaki ciasny ten wąwóz. Czuję, że jego ściany napierają na nas. Wojska nasze są już pewnie w Gaskonii, a my ciągle depczemy niegościnne ziemie hiszpańskie.
SKARBIE
OLIWIERZE, drogi druhu, nie narzekaj. KRÓL KAROL powierzył nam misję ochraniania tyłów i my tę misję wypełnimy. Słodka Francja będzie z nas dumna.
JACKIE
Zdrajca GANELON podpowiedział cesarzowi, aby powierzyć ci tę misję. Przekupił go król Saragossy, poganin. Dał mu za to złoto i srebro, brokaty i jedwabie, muły i wielbłądy. Wystawił ROLANDA na niepewny los.
SKARBIE
Nie zapominaj, OLIWIERZE, że jest z nami dwadzieścia tysięcy najprzedniejszego rycerstwa Franków. Oni nie znają lęku. Jeśli te pogańskie psy będą chciały z nami bitwy, wydamy im ją.
JACKIE
A jeśli ruszy na nas sto, dwieście i trzysta tysięcy licząca armia Saracenów z Saragossy, to co wtedy? Czy zadmiesz w swój róg, aby wezwać pomoc?
SKARBIE
Chyba bym oszalał. Postradałbym w słodkiej Francji swoje imię. Na tych psubratów nie róg wyciągnę, lecz mojego Durendala, którego brzeszczot zagra na pogańskich karkach melodię piękniejszą niż stu wędrownych minstreli.
JACKIE
Od strony Hiszpanii słyszę hałas. Od blasku hełmów i pancerzy mieni się horyzont, jakby słońce wschodziło z tamtej strony na nowo. Morze wojska. Pułków tyle, że nie mogę zrachować. Ziemia dudni niby od burzy.
SKARBIE
Zebrali się w Ronsewal na swoje nieszczęście. Słodkie imię Francja opromieni się nową chwałą.
JACKIE
ROLANDZIE, mój towarzyszu, zadmij w róg! KAROL usłyszy. Francuzi wrócą.
SKARBIE
Nikt nie powie, że przez pogan zadzwoniłem w róg. Kiedy przyjdzie do bitwy, będę walił Durendalem tysiąc i sto tysięcy razy. Francja pokona Hiszpanię.
JACKIE
Widzę, wielkie jest wojsko tego obcego nasienia. Szczupłe jest nasze.
SKARBIE
Francuskie serce nie stchórzy w piersi. Będziemy miotać ciosy, ja Durendalem, a ty włócznią.
GŁOS MĘŻCZYZNY Z REKLAMY KAWY ROZPUSZCZALNEJ
Przez wąwozy hiszpańskie jedzie ROLAND na Wejlantyfie, swym rączym rumaku. Przybrany w zbroję, która go pięknie zdobi. Patrzy groźnie ku Saracenom. Wojska stają naprzeciwko siebie. Zaraz zacznie się bitwa.
JACKIE
Nie raczyłeś zadzwonić w róg, ROLANDZIE i nie masz CESARZA KAROLA ani potęgi jego wojsk. Ruszajmy na pogan z całym męstwem!
GŁOS MĘŻCZYZNY Z REKLAMY KAWY ROZPUSZCZALNEJ
Jedzie na nich z okrzykiem ELROT, siostrzan króla Saragossy, woła: „dziś słodka Francja straci swoją chwałę”. Wielki to ból dla ROLANDA, słyszeć takie słowa. Rusza na poganina z okrzykiem wojennym KAROLA:
SKARBIE
Montjoie!
GŁOS MĘŻCZYZNY Z REKLAMY KAWY ROZPUSZCZALNEJ
Uderza go ROLAND z całych sił, tnie przez pół. Upada Saracen z konia, ubit.
SKARBIE
Nie straci w tym dniu Francja swojej chwały.
GŁOS MĘŻCZYZNY Z REKLAMY KAWY ROZPUSZCZALNEJ
Jedzie znów na niego FALZARON, brat króla Saragossy, krzyczy w swoim plugawym narzeczu: „dziś Francja straci swoją cześć”. Nie może tego ścierpieć ROLAND. Nagim Durendalem przykróca FALZARONA o głowę.
SKARBIE
Montjoie!
GŁOS MĘŻCZYZNY Z REKLAMY KAWY ROZPUSZCZALNEJ
Rusza znów na nich KORSABILIS, król Barbarii, krzyczy do Saracenów: „hajda na Francuzów, jest ich mało, łatwo możemy wygrać bitwę”. Nie może tego ścierpieć dzielny OLIWIER. Nadziewa go na swą włócznię, potrząsa, zdejmuje z konia.
JACKIE
Patrzcie psubraty, tak biją Francuzi.
GŁOS MĘŻCZYZNY Z REKLAMY KAWY ROZPUSZCZALNEJ
To znów ROLAND wali Durendalem MALPRYMISA z BRYGALU. I ESKREMISA z WALTERRY. OLIWIER kosi ESTROGANA. ROLAND ścina ASTRAMARYSA. I SZERNUBLA. I hrabiego MARGARYSA, choć to był rycerz dzielny i piękny, zwinny i lekki.
SKARBIE
To dobra bitwa. Zadajemy ciosy godne tęgich rycerzy. Słodka Francja może być z nas dumna.
JACKIE
Twój Durendal błyska jak złoty piorun. Uderza na nich z nieba, a dopiero potem słyszą grzmot – kiedy ich potrzaskane zbroje uderzają o ziemię.
GŁOS MĘŻCZYZNY Z REKLAMY KAWY ROZPUSZCZALNEJ
Bitwa jest wspaniała. Tysiące Saracenów spadają z koni. Straty mają i Francuzi. Hrabia ROLAND i baron OLIWIER szczęśliwie unikają ciosów.
SKARBIE
Montjoie! OLIWIERZE, w takiej bitwie na nic zda się patyk. Porzuć włócznię. Gdzie twój miecz, zwany Hauteclaire?
JACKIE
Nie mogłem go dobyć, tyle miałem roboty.
GŁOS MĘŻCZYZNY Z REKLAMY KAWY ROZPUSZCZALNEJ
Tną obaj na prawo i na lewo. Saraceni padają na bujną trawę łąki. Koszą dzielni Frankowie czarnoksiężnika SYGNORELA, i TYMOZELA i JUSTYNA z ŻELAZNEJ DOLINY. Bitwa wre coraz gorętsza. Tyle strzaskanych kopii, tyle podartych chorągwi. Tylu dobrych Francuzów straciło życie. Nie ujrzą swoich matek ani żon, ani rodzinnych stron. Padło Saracenów sto tysięcy, ale Franków niewiele co zostało. A oto ciągnie na nich nowa armia króla Saragossy.
SKARBIE
OLIWIERZE, towarzyszu, będziemy mieli nową bitwę, zaciętą i twardą. Ja będę walił moim Durendalem, a ty swoją Hauteclaire.
JACKIE
Pogan jest mnogo, leją się ze wszystkich stron jako fale morza.
GŁOS MĘŻCZYZNY Z REKLAMY KAWY ROZPUSZCZALNEJ
A na czele KLIMBORYN szalony. Ściął jednego z Franków, dzielnego Gaskończyka ENGELIERA. OLIWIER obiecuje pomstę, naciera, zwala KLIMBORYNA z konia. Potem tnie diuka AFFAINA i ESKABABĘ, i WALDABROMA, który powalił diuka SAMSONA. I tnie jeszcze OLIWIER siedmiu innych Saracenów. Pryskają pod jego mieczem wraże kości i zbroje.
JACKIE
Montjoie!
SKARBIE
Za takie ciosy CESARZ KAROL mocniej nas ukocha.
GŁOS MĘŻCZYZNY Z REKLAMY KAWY ROZPUSZCZALNEJ
To znów MALKINAT, syn króla MALKUDA, Afrykanin z Afryki, ugodził ANZEISA w tarczę, uszło z hrabiego życie, czas jego przeminął. Francuzi mówią: jakże nam go żal!
SKARBIE
Oto nowy cel dla mojego Durendala.
GŁOS MĘŻCZYZNY Z REKLAMY KAWY ROZPUSZCZALNEJ
Powala jednym ciosem ROLAND MALKINATA, lecz teraz GRANDWIN, syn KAPUELA tnie GERYNA z całą siłą, powala GERIERA i BERANŻYRA, i WITA z ANTONIN i NASTROGA, który trzymał lennem Walencję i Anwer nad Rodanem. Francuzi krzyczą: co za pomór na naszych!
SKARBIE
Ciało moje znużone, ale nie przestanę walczyć. Bitwa jest cudowna i wielka!
JACKIE
Rozkosz w takiej bitwie bić się. Montjoie!
GŁOS MĘŻCZYZNY Z REKLAMY KAWY ROZPUSZCZALNEJ
Pięknie byłoby widzieć ROLANDA I OLIWIERA, jak koszą mieczami. Jednak walka jest sroga. Saracenów wyginęło mnóstwo, lecz Franków niewielu zostało.
SKARBIE
Mamy przyczynę płakać nad słodką Francją, tylu junaków straciła. OLIWIERZE, bracie, co my poczniemy? Sroga jest bitwa, w którą los nas wpędził. Może zatrąbię w róg, król nas usłyszy.
JACKIE
Kiedy cię prosiłem, nie chciałeś tego. Teraz trąbić w róg, to by nie był czyn godny rycerza. Despekt ciążyłby na twoich krewnych przez całe życie.
SKARBIE
Zatrąbię w róg, KAROL nas usłyszy, wrócą Francuzi.
JACKIE
Dzielność a szaleństwo to są dwie różne rzeczy. Popatrz na to pole: Francuzi wyginęli przez twoją płochość. Na naszą zgubę oglądaliśmy dzielność ROLANDA. Gdybyś mnie posłuchał, byśmy tę bitwę wygrali.
SKARBIE
Wrócą nasi, pomogą wygrać. A jeśli są daleko i nie usłyszą, to trudno.
GŁOS MĘŻCZYZNY Z REKLAMY KAWY ROZPUSZCZALNEJ
ROLAND przytyka róg do ust. Dmie ile tchu. Niesie się głos rogu trzydzieści mil. Słyszy go francuskie wojsko, słyszy KRÓL KAROL. Tymczasem zdrajca GANELON przekonuje króla, by nie ruszać tylnej straży z odsieczą.
VANESSA
Nie ma bitwy. ROLAND jest próżny. Zabił zająca, on dla jednego zająca gotowy cały dzień w róg trąbić. Jedźmy, ziemia nasza daleko przed nami.
GŁOS MĘŻCZYZNY Z REKLAMY KAWY ROZPUSZCZALNEJ
Róg dzwoni boleśnie, długo. KAROL słyszy i wojsko francuskie słyszy. KSIĄŻĘ NAIM prosi króla, by mu pozwolił ruszyć z odsieczą.
BEN
Róg słychać, bo dzielny rycerz weń dmie. Wydaje bitwę. ROLAND jest w rozpaczy. Trzeba im pomocy. Ruszę z odsieczą. Dajesz, panie, przyzwolenie?
GŁOS MĘŻCZYZNY Z REKLAMY KAWY ROZPUSZCZALNEJ
CESARZ zgadza się. Francuzi się zbroją. Dosiadają rumaków bojowych. Piękne to wojsko, liczne i bitne. Zaraz ruszą na odsiecz tylnej straży. Każą przedtem pochwycić zdrajcę GANELONA. Osądzą go później.
BEN
Jeśli zdybiemy jeszcze ROLANDA przy życiu, będziemy rąbali tęgo.
GŁOS MĘŻCZYZNY Z REKLAMY KAWY ROZPUSZCZALNEJ
Góry są wysokie, wąwozy głębokie. Mrok schodzi nad góry, zakrywa wszystko ciemną szatą. Idą z odsieczą, lecz czy znajdą ROLANDA żywego? Czy spóźnią się, nie zdążą pomóc w bitwie. KSIĄŻĘ NAIM goni pierwszy, z całych sił ściska boki swego rumaka.
SKARBIE
OLIWIERZE, ciężki nasz los! Bierzmy się do walki dalej. Morze Saracenów wali o nasz brzeg. Trzeba dać mu odpór. Durendalu, czyń swoją powinność.
GŁOS MĘŻCZYZNY Z REKLAMY KAWY ROZPUSZCZALNEJ
ROLAND wraca do bitwy. Kosi Durendalem FALDRYNA z Puj i dwudziestu czterech innych, nieladajakich. Umykają przed ROLANDEM poganie. OLIWIER też młóci dobrze. Padają Saracenowie. Na stu poległych przychodzi dwustu nowych. Padają kolejni z nielicznych Franków. BEWON, pan Dyżonu i Bon. IWON i IWUAR, GERARD z Rusylonu.
SKARBIE
Niegodziwie wybiliście mi towarzyszów. Pomszczę ich, iżby słodka Francja nie doznała hańby.
GŁOS MĘŻCZYZNY Z REKLAMY KAWY ROZPUSZCZALNEJ
Biją się mocno, lecz pogan ośmiela mała już liczba przeciwników. MARGANIS, pan Kartaginy i Etiopii, na czele swoich oddziałów uderza śmiało we Franków. Trafia OLIWIERA włócznią w plecy, baron pada. Jeszcze ostatkiem sił uderza MARGANISA, powala go. Lecz rana jest ciężka. OLIWIER słabnie. Walczy jeszcze, lecz sił ma coraz mniej.
JACKIE
Czy przybędzie pomoc? Niebawem zamknę oczy i odsieczy mogę nie doczekać.
SKARBIE
Cny towarzyszu, gdybym tylko mógł przemieniać ścieżki przeznaczenia, dałbym ci prędko nowe życie. Lecz nie potrafię. Jakże mi żal twojego męstwa.
GŁOS MĘŻCZYZNY Z REKLAMY KAWY ROZPUSZCZALNEJ
ROLAND jęczy z boleści i mdleje na koniu zwanym Wejlantyf. Potem budzi się i znów uderza. Tnie na lewo i prawo. Czterdzieści tysięcy Saracenów jest na koniu – nie śmieją się zbliżyć. Z daleka rzucają pociski, lance i włócznie. Potem czterystu rusza na niego. Wołają: „Biada nam, ROLAND jest tak mężny, że żaden człowiek z krwi i kości nigdy go nie zwycięży”. Idą kupą. ROLAND broni się dzielnie, lecz roboty ma aż nadto. Zaraz poganie wygrają bitwę. Wstępuje na wzgórek. Na zielonej murawie upada na wznak. Oczy mu zachodzą mgłą. Nie chce miecza swego, Durendala, oddać niewiernym, tyle zdobył nim ziem szerokich. Legnie na wznak, twarzą do Hiszpanii.
SKARBIE
Człowiek nie jest autorem księgi swego losu, może tylko przypisy robić na marginesach, wykrzyknik czasem gdzieś postawić albo znak pytania. Ale chcę, żeby KAROL wiedział i wszyscy Frankowie, że umarłem jako zwycięzca i jako zacny hrabia. Teraz, kiedy kres mój bliski, widzę ziemie, które zdobyłem, KAROLA, druha mego i pana, słodką Francję. Montjoie!
GŁOS MĘŻCZYZNY Z REKLAMY KAWY ROZPUSZCZALNEJ
Lecz oto słychać z daleka tętent kopyt. Przybywa mężny KSIĄŻĘ NAIM na czele licznych Franków.
BEN
Oto jestem, ROLANDZIE. Długom jechał, przez srogie wąwozy i doliny, przez rzeki rwące, w błocie, w kurzu, otom przyjechał tobie na odsiecz, czy żyjesz?
SKARBIE
Och, a więc jednak jesteś? Piękny to i romantyczny gest. Tak mi ciebie brakło w tej bitwie.
JACKIE
ROLANDZIE, patrz, armia Saracenów ustępuje, pierzcha w popłochu.
SKARBIE
A więc zwycięstwo jest nasze. Słodka Francja znowu skąpała się w chwale.
GŁOS MĘŻCZYZNY Z REKLAMY KAWY ROZPUSZCZALNEJ
Zestaw Bitwa pod Ronsewal. Sławny miecz Rolanda, zwany Durendal, wysadzany drogimi kamieniami. Zbroje i hełmy błyszczące jak prawdziwe złoto. W komplecie opancerzony rumak w szkarłatnym czapraku. Chorągwie z herbami najlepszych rodów Francji. Czy hrabia ROLAND pokona wielką armię króla Saragossy? Poczuj smak prawdziwego męstwa. Jedyne dwieście dwadzieścia dziewięć złotych. SKARBIE, ty też zostań rycerzem, który umie wygrywać. Załóż zbroję i wygraj bitwę z Saracenami. Musisz mieć ten zestaw! Dostępny także w sprzedaży wysyłkowej.
3. MAGICZNY PAŁAC RYBAKÓW
GŁOS MĘŻCZYZNY Z REKLAMY KAWY ROZPUSZCZALNEJ
Mieszkali we dwoje w nędznej chatce. Zwierząt domowych nie mieli, stare świńskie koryto rozeschło im się ze starości. Co dzień rano wypływał rybak na morze, lecz mało co udawało mu się złowić. Kiedy wracał z niczym, chodzili spać o pustych żołądkach.
SKARBIE
Obyś tym razem coś wreszcie ułowił. Umrę przy tobie z głodu, Ptysiu.
BEN
Wybacz, SKARBIE, to nie moja wina, że ryba nie bierze. Zarzucam sieci co dzień w innym miejscu. Jeśli w tej małej łódeczce wypłynę za daleko w morze, przyjdzie sztorm i mnie porwie.
SKARBIE
Nędzne życie w starej chałupie. Leję na siebie tanie perfumy! Noszę starą i niemodną odzież. Ani balów, ani pokazów mody, ani filmowych premier. Usycham tu jak stare koryto. Pomrzemy z głodu albo ze starości i nikt się o tym nie dowie. Ale od głodu gorsza jest nuda. Umrę z nudy, zanim głód mnie zabije.
BEN
Zrobię wszystko, aby cię zadowolić, SKARBIE. Wypłynę w morze dalej niż kiedykolwiek. Co mi tylko wpadnie w sieci, przyniosę do naszej chatki.
SKARBIE
Jeśli masz wracać z niczym, lepiej nie wracaj, Ptysiu.
GŁOS MĘŻCZYZNY Z REKLAMY KAWY ROZPUSZCZALNEJ
Płynął rybak daleko w morze, coraz dalej i dalej. Kiedy stracił z oczu horyzont, zarzucił sieci. Po chwili zauważył, że w sieci coś wpadło. Spod wody bił mu w oczy złoty blask.
BEN
A co to za straszydło? Pół kobieta, pół ryba, cała w złocie?
VANESSA
Jestem podwodną księżniczką.
BEN
Piękne masz oczy, pani, całe zielone, jak morze. A może to morze jest jak twoje oczy zielone?
VANESSA
Proszę, wypuść mnie na wolność. Wynagrodzę cię szczodrze.
BEN
Jak mam cię wypuścić, kiedy nic innego nie wpadło mi w sieci. Jeśli wrócę z niczym, moja dziewczyna będzie niezadowolona.
VANESSA
Czego chcesz w zamian za moją wolność?
BEN
Marzę o sutej kolacji dla dwojga i jeszcze może chciałbym nowe koryto, bo stare całkiem nam się rozeschło.
VANESSA
Wypuść mnie, a będziesz to miał.
BEN
Jesteś taka piękna, że chyba mogę ci zaufać. Jeśli nie dotrzymasz słowa, wiedz, że pożałuję swojej dobroci.
VANESSA
Człowiek nigdy nie żałuje swojej dobroci. Żegnaj, piękny rybaku.
GŁOS MĘŻCZYZNY Z REKLAMY KAWY ROZPUSZCZALNEJ
Posłuchał rybak i wypuścił podwodną księżniczkę. Kiedy wrócił do domu, gotów na gorzkie słowa swojej partnerki, zobaczył na stole sutą wieczerzę.
SKARBIE
Znowu wróciłeś z pustymi rękami, Ptysiu. Na szczęście przed chwilą przyszły tu jakieś dwie młode kobiety z opieki społecznej i przyniosły nam kolację. Przynajmniej dziś z głodu nie umrzemy. Siadajmy do stołu.
BEN
A koryto?
SKARBIE
Co koryto?
BEN
Patrz, leży na przyzbie nowe koryto.
SKARBIE
I co z tego? I tak świń nie mamy. Lepiej siadajmy, bo nam kolacja wystygnie.
GŁOS MĘŻCZYZNY Z REKLAMY KAWY ROZPUSZCZALNEJ
Frasował się rybak i dopiero kiedy zjedli kolację, odważył się wyjawić swoją tajemnicę.
SKARBIE
I coś ty zrobił najlepszego! Wypuściłeś ją za jedną kolację i koryto, niepotrzebne nam zresztą. Trzeba było zażądać więcej.
BEN
Czego ci brak? Mamy wszystko, czego prostym rybakom potrzeba.
SKARBIE
Nic nie rozumiesz. Nie słuchasz mnie. Chciałabym żyć życiem innym, piękniejszym. Mam marzenia. Nie jestem stworzona do rybackiej chatki.
BEN
Co więc mam zrobić?
SKARBIE
Rano wypłyniesz w morze, odnajdziesz wodną panią i poprosisz ją o wszystko, co ci wypiszę na kartce. I nie wracaj, nim się te życzenia nie spełnią.
GŁOS MĘŻCZYZNY Z REKLAMY KAWY ROZPUSZCZALNEJ
Co miał zrobić rybak? Położył się spać, by wstać wcześniej niż zwykle. Jak znaleźć podwodną księżniczkę, gdy nawet nie znał jej imienia? Wypłynął na morze o brzasku, gdy pierwsze strużyny światła kładły się na falach. Płynął tak długo, jak, zdawało mu się, płynął poprzedniego dnia. Wreszcie stracił z oczu ląd. Wypatrywał pod wodą złotej poświaty, ale nic nie zobaczył.
BEN
Księżniczko! Złota księżniczko! Podwodna bogini bez imienia!
VANESSA
Wołałeś mnie, piękny rybaku?
BEN
Oddałem ci wolność, lecz sam tkwię w niewoli. Moja partnerka dała mi listę życzeń i powiedziała, żebym nie wracał, nim się one nie spełnią.
VANESSA
Czytaj!
BEN
Chce mieć piękny dom. I my oboje mamy być piękni, ja i ona, jedno piękniejsze od drugiego. Ona ma mieć nogi długie i smukłe, wiotką talię, wąskie biodra, wysoki biust i wielkie oczy, i długie rzęsy, i włosy też długie. Chce mieć liczne ubrania, modne i piękne. Spódnice krótkie i buty wysokie. Chce pić drinki z parasolką i jeść lody w barze z widokiem na ocean. I chce być sławna, grać w filmach, chodzić na bale, na pokazy mody. I żeby się wszystkim podobała. I jeszcze chce mieć przyjaciółkę, w której oczach mogłaby się przeglądać.
VANESSA
Wracaj do domu, rybaku. Te życzenia będą spełnione.
BEN
Powiedz, jak masz na imię zielonooka księżniczko.
VANESSA
VANESSA.
BEN
VANESSA. Twoje imię niesie melodię tęsknoty. Żegnaj, Vanesso.
GŁOS MĘŻCZYZNY Z REKLAMY KAWY ROZPUSZCZALNEJ
Wrócił rybak do swoje chatki, patrzy, oczom nie wierzy, chatki nie ma, tylko piękny dom. Kręcą tam film, jego partnerka gra chyba główną rolę, tak jej wszyscy nadskakują. A pięknie ubrana i w ogóle piękna i powabna, nie jak ta, którą pamiętał, starucha. Siedzi na leżaku i popija drinka z parasolką, a koło niej inna kobieta, też młoda i piękna, i też popija drinka z parasolką.
BEN
Chyba jakaś magia cię przemieniła, pięknie wyglądasz, SKARBIE.
SKARBIE
Lepiej popatrz na siebie, Ptysiu, jak ty wyglądasz, jak jakiś nędzny rybak. Idź się przebierz, wyglądaj, wstydu mi nie przynoś, kiedy jestem na planie. A jak będziesz wracał, przynieś mi z lodówki pucharek lodów truskawkowych.
JACKIE
Dla mnie też. Straszny skwar dzisiaj, prawda.
SKARBIE
O czym mówiliśmy?
JACKIE
Opowiadałaś o swoich pasjach.
SKARBIE
Aha. Jestem gotowa je rozwijać bez względu na to, co powiedzą ludzie.
JACKIE
Dobre zdanie. Weźmiemy je na tytuł któregoś z wywiadów, kiedy będziemy promować film.
SKARBIE
Muszę wierzyć w siebie także wtedy, kiedy wydaje mi się, że cały świat jest przeciwko mnie.
JACKIE
Pięknie to powiedziałaś. To też się nada do wywiadu. Każdy będzie chciał przeczytać wywiad z taką pozytywną osobą jak ty.
GŁOS MĘŻCZYZNY Z REKLAMY KAWY ROZPUSZCZALNEJ
Rybak przestał łowić ryby. Wałęsał się po całych dniach wzdłuż brzegu morza, kręcił się po planie, daremnie szukając zajęcia. Kupował sobie coraz to nowe ubrania, drogie i piękne. Kiedy film był skończony, przygotowywano się do trasy promocyjnej. Paryż, Londyn, Nowy Jork.
BEN
SKARBIE, czy chcesz, żebym jechał z tobą promować ten film?
SKARBIE
Masz tutaj na miejscu zadanie. Kiedy zaraz zostanę wielką gwiazdą, nie mogę mieszkać w takiej nędznej chałupce. Śmiali by się ze mnie.
BEN
To piękny dom. Nie widziałem piękniejszego.
SKARBIE
Chcę mieć pałac! Z setką pokojów, z fontannami, z wieżami, z salą balową. Z wielkim ogrodem, z jeziorem pośrodku, w którym będą pływać łabędzie.
BEN
Ależ SKARBIE, jak ja mam spełnić takie życzenie?
SKARBIE
Użyj magii. A jeśli nie potrafisz, wypłyń znów na morze i poproś o pomoc swoją podwodną księżniczkę. Chyba jest nam coś winna?
JACKIE
I przy okazji: ja bym chciała karocę zaprzężoną w sześć rumaków.
SKARBIE
Pa, PTYSIU. Spieszymy się na samolot. Wracamy za tydzień.
BEN
Pa, SKARBIE.
GŁOS MĘŻCZYZNY Z REKLAMY KAWY ROZPUSZCZALNEJ
Wypłynął znów rybak daleko na morze. Szukał podwodnej księżniczki, długo szukał, lecz nie mógł znaleźć.
BEN
VANESSO! VANESSOOOO!
VANESSA
To znowu ty, rybaku? Stęskniłeś się za mną?
BEN
Moja partnerka nie daje mi spokoju.
VANESSA
Czy nie spełniły się jej życzenia?
BEN
Teraz chce pałacu o stu pokojach. Z salą balową, fontannami. Z ogrodem, z jeziorem, pełnym łabędzi. Nie znam magii, nie umiem spełnić jej prośby.
VANESSA
Oddałeś mi wolność. Spełnię więc jeszcze jedno życzenie. Kiedy wrócisz, pałac będzie stał na miejscu waszej dawnej chatki.
BEN
Nie wiem, jak ci dziękować, VANESSO.
VANESSA
Pięknie mówisz moje imię. Twój głos pieści moje ucho jak aksamit.
BEN
Twoje zielone oczy przychodzą do mnie we śnie.
VANESSA
Żegnaj, rybaku.
GŁOS MĘŻCZYZNY Z REKLAMY KAWY ROZPUSZCZALNEJ
Nie zaznał jednak rybak ukojenia.
BEN
A więc nie jesteś zadowolona, SKARBIE? Pałac jest nie taki, jak chciałaś?
JACKIE
Nie pytaj głupio, widzisz, że pałac jej się spodobał.
BEN
Więc co? Czy z filmem coś jest nie tak?
JACKIE
Odnieśliśmy wielki sukces. W przyszłym tygodniu zaczynamy kręcić następny.
BEN
Więc co? Nigdy nie zrozumiem kobiet.
JACKIE
Ma wszystko, lecz chciałby mieć to na zawsze.
BEN
Przecież masz na zawsze, SKARBIE. Pałac jest twój.
SKARBIE
Za co mnie los pokarał takim prostym rybakiem.
BEN
Jesteś piękna, masz pałac, masz mnie. Czego ci więcej trzeba?
JACKIE
Naprawdę nie rozumiesz?
SKARBIE
Dziś jestem piękna, ale jutro?
BEN
Jutro też będziesz piękna.
SKARBIE
Jutro, za rok, za dziesięć, nawet za dwadzieścia lat, ale co potem?
JACKIE
Naprawdę nie rozumiesz?
SKARBIE
Pomyślałam, że skoro znasz tę podwodną księżniczkę…
BEN
Nie mogę jej prosić o nic więcej.
SKARBIE
Nie zrobisz tego dla mnie, PTYSIU?
GŁOS MĘŻCZYZNY Z REKLAMY KAWY ROZPUSZCZALNEJ
Jeszcze raz wypuścił się rybak na morze. Fale były wzburzone. Szukał, wołał. Księżniczki VANESSY nie było. Zapadał już zmrok, kiedy ujrzał rybak wśród fal złotą poświatę.
BEN
VANESSO! VANESSOOOOO!
VANESSA
Czego tu szukasz, rybaku? Morze jest wzburzone, a twoja łódka mała. Chcesz zatonąć? Czy twoja pani znów się czegoś więcej domaga?
BEN
Chce być wiecznie młoda, prosi, byś dla niej zatrzymała czas.
VANESSA
Mogę to zrobić, ale pod jednym warunkiem. Oddam jej młodość, jeśli ty zostaniesz ze mną, tu, w głębinach. Jestem taka samotna.
BEN
Kiedy patrzę w twoje zielone oczy, czuję, że mógłbym w nich utonąć.
VANESSA
Nie wahaj się więc. Daj jej to, czego pragnie. Ty też będziesz szczęśliwy. Mam w głębinach pałac, wspanialszy niż ten, który jej zbudowałam na ziemi.
BEN
Nie wiem, czy umiem żyć pod wodą. Wrócę, zapytam, co ona na to.
GŁOS MĘŻCZYZNY Z REKLAMY KAWY ROZPUSZCZALNEJ
Księżniczka VANESSA nie była zadowolona z tej odpowiedzi. Kiedy zanurzyła się w głębinę, potężny sztorm zaczął szarpać łódeczkę rybaka, przewrócił ją. Rybak walczył kilka godzin z falami, uczepiony jakiejś deski. W końcu VANESSA się ulitowała. Następnego dnia fala wyrzuciła nieprzytomnego rybaka na brzeg. Rybak ocknął się, wstał na kolana i z trudem dobrnął na czworakach do pałacu.
SKARBIE
Jesteś w końcu. Załatwiłeś?
BEN
Nie, SKARBIE. Chciała, żebym w zamian został z nią w podwodnej krainie.
SKARBIE
Co więc tu robisz?
BEN
Pomyślałem, że się kochamy i że wolisz się zestarzeć ze mną, niż być nieśmiertelna, ale samotna.
SKARBIE
A kto powiedział, że bez ciebie byłabym samotna.
JACKIE
Głupiec.
SKARBIE
Myślałem, że chcesz mnie uszczęśliwić, PTYSIU. Idź i nie wracaj.
BEN
A ja myślałem, że mnie kochasz, SKARBIE. Było nam tak dobrze razem.
SKARBIE
Mogłam być nieśmiertelna, a on odmówił, bo sobie ubzdurał, że go kocham. Z rozpaczy kupię sobie sto nowych par butów. Im piękniejsze buty zakładam, tym większa moja magiczna moc.
JACKIE
Piękne zdanie. Nadaje się na tytuł wywiadu rzeki, który z tobą zamierzam przeprowadzić. To będzie najgorętsza książka sezonu.
SKARBIE
Duszę się. Ciągle kogoś udaję, nie jestem sobą. Chciałabym poczuć prawdziwy smak życia. Muszę wreszcie zrobić coś, co uczyni mnie nieśmiertelną.
GŁOS MĘŻCZYZNY Z REKLAMY KAWY ROZPUSZCZALNEJ
Zestaw Magiczny Pałac Rybaków. Sto pokojów, fontanny, wieże, sala balowa. Wielki ogród z jeziorem, w którym pływają łabędzie. Czy chcesz odmienić swoje życie i zamienić rybacką chatkę na prawdziwy pałac? Jedyne trzysta pięćdziesiąt dziewięć złotych. SKARBIE, ty też jesteś księżniczką. Zasługujesz na to, by zamieszkać w pałacu. Musisz mieć ten zestaw! Dostępny także w sprzedaży wysyłkowej.
4. DZIEWCZYNY Z LUFTWAFFE
SKARBIE
I jak, dziewczyny, maszyny sprawdzone?
JACKIE
Nie zadawaj głupich pytań, SKARBIE. Oczywiście, że sprawdzone. Najmniejszy błąd może nas przecież kosztować życie.
SKARBIE
Pytam pod kątem ten nowej.
VANESSA
Czyli?
SKARBIE
Pytałam, czy maszyny sprawdzone.
VANESSA
Jakie maszyny?
SKARBIE
Maszyny, czyli samoloty.
VANESSA
A, samoloty. Trzeba było od razu tak mówić. Chyba sprawdzone.
JACKIE
Kogo nam przysyłają z tego uzupełnienia. Dziewczyno, po co ty się pchałaś do Luftwaffe. Jesteś bystra w sam raz do piechoty.
VANESSA
Podoba mi się twoja czarna broszka. Gdzie ją kupiłaś?
SKARBIE
To? To nie broszka. To jest Żelazny Krzyż. Dostałam go na samym początku Wojny Obronnej.
VANESSA
Nie słyszałam o takim odznaczeniu.
JACKIE
Idiotka.
SKARBIE
Jesteś młoda, więc ci wytłumaczę. Wojnę zaczęli naziści, a potem na nas, niewinnych Niemców, napadły hordy Amerykanów, Francuzów, Anglików, Rosjan i Polaków. I jeszcze innych. Musieliśmy się bronić przed tą napaścią. Tym bardziej że oni, do spółki z tymi okropnymi nazistami, chcieli wymordować nam Żydów. Musieliśmy się bronić. Broniliśmy się żelaznymi pięściami. Stąd nazwa odznaczenia: Krzyż Żelazny. Wręczał mi go sam fuehrer.
VANESSA
Nie mieliśmy w szkole historii. Tylko przysposobienie obronne. Potem wszystkich wysłali na front.
SKARBIE
Ale chyba wiesz, kto to był fuehrer?
VANESSA
To słyszałam. Nazista. Austriak. Miał chorobę Parkinsona. Taki śmieszny, z wąsikiem. Podobno takie wąsiki mają wrócić w przyszłym sezonie.
JACKIE
Powiedz, właściwie dlaczego wybrałaś Luftwaffe?
VANESSA
Zawsze podobały mi się lotnicze mundury. Lubię skórę, zwłaszcza lakierowaną. I nareszcie noszę mój upragniony czarny kombinezon. Masz bardzo ładne buty. Ja też dostanę takie, kiedy będę oficerem?
SKARBIE
Nie, to moje prywatne. Im piękniejsze buty zakładam, tym większa moja magiczna moc. W tych butach zrobiłam prawie sto bombardowań. Z tego połowa to statki pasażerskie.
VANESSA
Magiczne buty. Też chciałabym mieć takie. Kiedy cię zestrzelą, będę mogła je dostać po tobie?
JACKIE
Dziewczyno, zrozum, to jest okrutna wojna. Hordy Rosjan, Amerykanów, Anglików, Polaków i Francuzów pustoszą nasz kraj, bombardują nasze miasta. Chcą nas wykończyć. Naziści wpędzili nas w tę wojnę, a teraz my, niewinni Niemcy, musimy się bronić. Rozumiesz?
VANESSA
To niesprawiedliwe.
JACKIE
No, nareszcie jakiś przebłysk.
VANESSA
A więc będę mogła nosić twoje buty, kiedy cię zestrzelą?
SKARBIE
Czekaj, coś ci pokażę.
VANESSA
Kto to jest?
SKARBIE
To hauptmann BEN, mój były chłopak.
VANESSA
Rozstaliście się?
JACKIE
Nie tłumacz jej, ona i tak nic nie zrozumie.
SKARBIE
Jednak spróbuję. BEN nie żyje. Angielscy bandyci zestrzelili go, kiedy wykonywał prewencyjne naloty na Birmingham. Spłonął i spadł do morza.
VANESSA
Co to znaczy prewencyjne?
JACKIE
I jak z kimś takim można wygrać wojnę.
SKARBIE
Prewencyjne to znaczy, że groziła nam napaść ze strony ludności cywilnej i musieliśmy ich w ramach samoobrony wcześniej zbombardować.
VANESSA
Rozumiem. Ci z Birmingham chcieli nas zaatakować.
JACKIE
Tak.
VANESSA
Strasznie się palę do tej walki. Pomścimy nasze matki i naszych ojców, niewinne ofiary amerykańsko-francusko-polsko-brytyjsko-rosyjskiej agresji.
SKARBIE
A jednak coś wam w tej szkole mówili.
VANESSA
To akurat na przysposobieniu obronnym.
SKARBIE
Dobre i to. A więc do rzeczy. Nasze lotnisko jest tu. Tą trasą płynie statek z cywilnymi uchodźcami, którzy zdradzili tysiącletnią Rzeszę i opuścili nasze pozycje w Królewcu. Musimy go zatopić, aby jego zawartość nie wpadła ręce wroga. Każda z nas ma cztery bomby. Przynajmniej połowa musi trafić w cel.
VANESSA
Mogę jeszcze o coś spytać?
SKARBIE
Ostatnie pytanie. Chcę już wreszcie znaleźć się w powietrzu.
VANESSA
Dlaczego masz czarne zęby? To próchnica?
SKARBIE
Nie, po prostu za każde dziesięć bombardowań wstawiam sobie jedną kompozytową koronę w kolorze antracytu. Taki mały prezent. Nazbierało się tego trochę.
VANESSA
Masz swój styl.
SKARBIE
Mieć styl to znaczy wyrażać siebie bez skrępowania. Jeśli przeżyjesz, też będziesz musiała poszukać swojego stylu.
VANESSA
Ale te czarne zęby. To mimo wszystko ryzykowne.
SKARBIE
Jestem gotowa rozwijać moje pomysły bez względu na to, co powiedzą ludzie.
JACKIE
Jesteś mocna. Chciałabym być taka jak ty.
SKARBIE
Musisz wierzyć w siebie także wtedy, kiedy wydaje ci się, że cały świat jest przeciwko tobie. Kiedy masz wrogów dookoła, a ich siły są przeważające. Kiedy czujesz, że twój kres jest blisko.
VANESSA
Berlin pomścimy! Precz z nazistami!
SKARBIE
Śmierć brytyjsko-rosyjsko-francusko-polsko-amerykańskim najeźdźcom!
JACKIE,
Śmierć!
VANESSA
Śmierć!
SKARBIE
Do samolotów, dziewczyny! Wznieśmy się w powietrze!
GŁOS MĘŻCZYZNY Z REKLAMY KAWY ROZPUSZCZALNEJ
Zestaw Dziewczyny z Luftwaffe. Oto, co nosiły na sobie bohaterskie niemieckie dziewczyny, które broniły swojego kraju przed nazistowskim francusko-polsko-brytyjsko-amerykańsko-rosyjskim najeźdźcą. Kombinezony, skórzane kurtki, czapki pilotki, stylowe okulary. Paradne oficerki i bryczesy. Stroje safari, zaprojektowane specjalnie dla Africa Corps. Do tego w zestawie samolot myśliwski Messerschmitt Me-109 z otwieraną kabiną. Czy chcesz poczuć smak podniebnego zwycięstwa? Jedyne czterysta dwadzieścia dziewięć złotych. SKARBIE, ty też jesteś waleczna. Musisz mieć ten zestaw! Dostępny także w sprzedaży wysyłkowej.
5. ŚMIETNIKOLANDIA
SKARBIE
Psst! Dziewczyny, widzę jakieś światła. Chyba zbliżają się strażnicy. Opuszczamy wysypisko.
JACKIE
Jeszcze chwila. Trafiłam na złotą żyłę. To śmieciuchy bogatych, chyba z apartamentowca. Mam dwie nienapoczęte puszki sardynek.
SKARBIE
Powiedziałam, odwrót. Chcesz, żeby nas dopadli hycle z Przymusowej Opieki Społecznej?
VANESSA
Ale ja znalazłam odpadki szpitalne. Z worka wystaje biały fartuch.
SKARBIE
Fartuch? Biały?
VANESSA
Tylko trochę poplamiony. Można by z tego uszyć coś na karnawał.
SKARBIE
Bierz, tylko szybko. JACKIE, pomóż jej, na co czekasz.
VANESSA
Jest tego kilka worków.
SKARBIE
Bierzcie te worki i uciekamy. Selekcję zrobimy na melinie.
VANESSA
Ty też weź jeden.
SKARBIE
Dobrze.
Gęsiego, dziewczyny, gęsiego. Zostawiajmy jak najmniej śladów.
JACKIE
Nie goń tak. Nie mam siedemdziesięciu lat, żeby biegać. Dostałam zadyszki.
VANESSA
A ja zgubiłam okulary przez ten pośpiech.
SKARBIE
Znajdziesz sobie nowe.
JACKIE
Już nie mogę. Te worki są strasznie ciężkie.
SKARBIE
Dochodzimy. Zaraz będziemy w naszej norze.
VANESSA
Ciekawe, czy BEN coś upolował.
SKARBIE
Ten nieudacznik? Pewnie znowu naznosi jakiegoś plastikowego badziewia. Jakieś wisiory albo okulary przeciwsłoneczne. A do jedzenia nic.
JACKIE
Pozwólcie, że wejdę pierwsza. Nogi mi odpadają.
VANESSA
Jednak się pomyliłam. To nie fartuch.
JACKIE
Macie coś do otwierania puszek?
SKARBIE
Schowałam tu moją butelkę z bimbrem. Przyznajcie się, która mi zakosiła.
JACKIE
Czep się swojego BENA. Ja nie piję, bo mi to źle robi na żołądek.
VANESSA
Dziewczyny, jest lepiej, niż myślałam. To są prześcieradła.
SKARBIE
Prawdziwe prześcieradła!
JACKIE
Wyłożymy sobie tym barłogi. Raz się wyśpię jak człowiek.
SKARBIE
Głupia jesteś. Uszyjemy sobie z nich suknie karnawałowe. Wystarczy zrobić dziurę na głowę.
VANESSA
Będzie takie jakby ponczo.
JACKIE
Znajdzie się i dla mnie?
SKARBIE
Zobacz w swoim worku.
JACKIE
Nic nie ma. Tylko jakieś szpitalne odpadki.
VANESSA
Masz, ja miałam dwa.
JACKIE
Wyglądamy jak stado duchów. Na ulicy ludzie będą uciekali na nasz widok.
SKARBIE
Zawsze jestem gotowa rozwijać swoje pomysły bez względu na to, co powiedzą ludzie.
BEN
A co to? Urządzacie sabat? Znowu piłyście berbeluchę?
SKARBIE
Nigdy się nie znałeś na modzie.
JACKIE
I nie miałeś wyczucia stylu.
BEN
A co to jest styl?
SKARBIE
Mieć styl to znaczy wyrażać siebie bez skrępowania.
BEN
Rzeczywiście, ty nigdy nie czułaś skrępowania. Ale czy to świadczy o stylu?
SKARBIE
Zawsze w siebie wierzyłam, także wtedy, kiedy cały świat był przeciwko mnie.
BEN
Gdybyś słuchała tego, co świat mówi, nie byłabyś taka… taka plastikowa.
SKARBIE
Co cię ugryzło?
BEN
Spójrz na siebie. Naprawdę myślisz, że jesteś stylowa? W tych łapciach zrobionych ze starych opon?
SKARBIE
Im piękniejsze buty zakładam, tym większa moja magiczna moc.
BEN
Całe życie słucham tych sloganów. Nigdy nie było w tym żadnej treści.
SKARBIE
A za to ty jesteś stylowy.
BEN
Widocznie, skoro ciągle podobam się kobietom.
SKARBIE
Ciekawe, którym.
BEN
Są takie.
SKARBIE
Przyznaj się, że poderwałeś jakąś małolatę. Pewnie nie ma nawet siedemdziesiątki. Mógłbyś być jej ojcem, a może i dziadkiem. Stary zbok.
BEN
Skąd te wieści? Ciągle zaglądasz na plotkarskie portale?
SKARBIE
Nigdy mnie nie kochałeś.
BEN
A ty to mnie kochałaś? Nigdy nie myślałaś poważnie o naszym związku. Zawsze tylko sarkałaś, kiedy wspominałem o ślubie.
SKARBIE
Jak możesz! A kto mnie porzucił osiemdziesiąt lat temu dla jakiejś TRACY.
BEN
Nigdy nie było żadnej TRACY. Dla ciebie zrezygnowałem nawet z podwodnej księżniczki. Gdybym wtedy ją wybrał, dziś moje życie byłoby inne.
SKARBIE
Gdybyś mnie kochał, załatwiłbyś mi nieśmiertelność i wieczną urodę. Dziś wyglądałabym zupełnie inaczej, niż wyglądam. Idź sobie do swojej TRACY.
BEN
Mówiłem, że nie było żadnej TRACY.
SKARBIE
Kłamiesz jak pies.
VANESSA
BEN mówi prawdę.
SKARBIE
Jak to?
VANESSA
To ja spreparowałam to zdjęcie, żeby was rozdzielić.
SKARBIE
Jak mogłaś! Ufałam ci.
VANESSA
BEN, zawsze kochałam tylko ciebie!
BEN
Odejdź. Przez ciebie omal jej nie straciłem.
SKARBIE
To prawda. Rzuciłabym BENA, gdyby nie przybył z odsieczą pod Ronsewal. To był bardzo romantyczny gest.
BEN
Kocham cię, SKARBIE. Zawsze cię kochałem. Wyjdziesz za mnie? Znalazłem na wysypastwisku dwie miedziane śruby, mogą posłużyć za obrączki.
SKARBIE
Jakie to romantyczne!
BEN
Zgadzasz się?
JACKIE
Zróbmy wesele. Możemy zjeść te sardynki, jeśli znajdziemy gdzieś otwieracz.
VANESSA
Róbcie sobie, róbcie. A ja zdradzę waszą kryjówkę hyclom z Przymusowej Opieki Społecznej.
JACKIE
Nie zrobisz tego.
SKARBIE
Powiedz, VANESSO, dlaczego mnie tak nienawidzisz?
VANESSA
Zawsze chciałaś być pierwsza. Zawsze kłułaś mnie w oczy swoimi talentami.
SKARBIE
Tyle razy chciałam wyciągnąć do ciebie rękę. Ale zawsze wydawało mi się, że to ty mnie nie lubisz. Na mój widok robiłaś kwaśną minę. I się wycofywałam.
VANESSA
Onieśmielałaś mnie. Uważałam, że myślisz, że nie jestem godna twojej przyjaźni.
SKARBIE
A ty mnie unikałaś i byłaś złośliwa.
VANESSA
Chcąc się pocieszyć, wolałam myśleć, że to ja ciebie odrzucam.
SKARBIE
Może powinnam częściej okazywać ci życzliwość?
VANESSA
Teraz mi przykro. Przepraszam cię za kwaśnie miny i wygłupy.
JACKIE
Podajcie sobie ręce. Zła wróżka uwięziła was w kulach gniewu, ale teraz czar prysł. Znów możecie być przyjaciółkami.
BEN
Magia, po prostu magia!
SKARBIE
Dziewczyny, mam pomysł. Zostaniecie moimi druhnami? Weźmiemy z BENEM ślub.
VANESSA
Z radością. Z tych prześcieradeł uszyjemy ci suknię ślubną, a dla nas zrobimy stroje druhen.
JACKIE
BEN, rusz się, nie stój tak. Znajdź gdzieś otwieracz do konserw, musimy się jakoś dobrać do tych sardynek.
GŁOS MĘŻCZYZNY Z REKLAMY KAWY ROZPUSZCZALNEJ
Stop. Stop! Przerywamy kręcenie. Wszyscy opuścić plan.
SKARBIE
Ale dlaczego? Szło nam tak dobrze.
GŁOS MĘŻCZYZNY Z REKLAMY KAWY ROZPUSZCZALNEJ
Od początku uważałem, że ten scenariusz jest do bani.
SKARBIE
Niby dlaczego? Co ci się konkretnie nie podoba?
GŁOS MĘŻCZYZNY Z REKLAMY KAWY ROZPUSZCZALNEJ
Starość, śmietnik – nie widzę tu żadnej magii. Kto kupi taki zestaw?
SKARBIE
Ci sami, którzy kupowali moje poprzednie zestawy. I jeszcze inni.
GŁOS MĘŻCZYZNY Z REKLAMY KAWY ROZPUSZCZALNEJ
Jak to brzmi: „Zestaw Śmieciolandia. Zobacz, co ciekawego możesz znaleźć na wysypisku. Tysiące pomysłów na oryginalne kreacje. Możesz skompletować nawet suknię ślubną.”
SKARBIE
Co w tym złego? To jest propozycja dla bardzo licznej dziś grupy.
GŁOS MĘŻCZYZNY Z REKLAMY KAWY ROZPUSZCZALNEJ
Albo to: „poczuj się jak stuletnia kloszardka. Jeśli nie wiesz, co na siebie włożyć, poszukaj w śmieciach, na pewno znajdziesz tam coś pięknego. Jedyne sto dwadzieścia pięć złotych. Wersja Tani Blask już za dziewięćdziesiąt dziewięć dziewięćdziesiąt. SKARBIE, zachowaj swój styl, nawet jeśli brakuje ci środków do życia. Dostępne także w sprzedaży ratalnej.”.
SKARBIE
I co? Przystępna cena, dogodne warunki. To produkt na miarę czasów.
GŁOS MĘŻCZYZNY Z REKLAMY KAWY ROZPUSZCZALNEJ
Do bani, wszystko do bani.
SKARBIE
Nie podoba ci się, bo to jest mój scenariusz. Bo raz chciałam przemówić własnym głosem. Powiedzieć o mnie, o moich sprawach. O tym, co mnie boli. Uważasz, że twoje pomysły są lepsze? Myślisz, że jak ja się w nich czuję?
GŁOS MĘŻCZYZNY Z REKLAMY KAWY ROZPUSZCZALNEJ
Od początku nie wierzyłem w Śmieciolandię. Ale najgorsze jest to, co się stało na planie. Co to za pomysł z tym ślubem?
SKARBIE
Improwizowaliśmy.
BEN
Jakoś tak się samo potoczyło. Znalazłem te obrączki i pomyślałem… Niedługo minie sto lat, jak żyjemy na kocią łapę. Można by się w końcu zalegalizować.
GŁOS MĘŻCZYZNY Z REKLAMY KAWY ROZPUSZCZALNEJ
Nie będzie tu żadnego ślubu. Macie pozostać w wolnych związkach. I rozstawać się, i znów łączyć. Nie chodzi o to, by złowić króliczka, ale by gonić go.
SKARBIE
A właściwie dlaczego? Tyle lat jesteśmy razem. Dlaczego nie mielibyśmy założyć obrączek. Dziś zrozumiałam, że BEN naprawdę mnie kocha.
BEN
Och, SKARBIE! Kocham cię, SKARBIE. Dla ciebie zrobię wszystko.
GŁOS MĘŻCZYZNY Z REKLAMY KAWY ROZPUSZCZALNEJ
Nie, bo nie. Uważaj, SKARBIE, już raz wyleciałaś z planu za kłapanie paszczą.
SKARBIE
To nie było kłapanie paszczą, tylko wyrażanie własnej opinii.
GŁOS MĘŻCZYZNY Z REKLAMY KAWY ROZPUSZCZALNEJ
Chcesz znowu wylecieć?
JACKIE
SKARBIE, daj spokój. Mamy fajną robotę, po co ją tracić. Możemy to załagodzić, jakoś pozmieniać ten scenariusz, żeby został zaakceptowany.
SKARBIE
Całe życie powtarzam, że jestem gotowa rozwijać swoje pasje bez względu na to, co powiedzą ludzie. I że muszę wierzyć w siebie także wtedy, kiedy wydaje mi się, że cały świat jest przeciwko mnie.
GŁOS MĘŻCZYZNY Z REKLAMY KAWY ROZPUSZCZALNEJ
To tylko słowa. Mówisz słowa, bo jesteś aktorką. One nic nie znaczą.
SKARBIE
Będę rozwijać swoje pasje bez względu na to, co powiedzą ludzie. Muszę wierzyć w siebie także wtedy, kiedy cały świat jest przeciwko mnie!
GŁOS MĘŻCZYZNY Z REKLAMY KAWY ROZPUSZCZALNEJ
Dosyć tego. Na planie decyduje producent. Zdejmujcie te śmietnikowe ciuchy. Jutro zaczynamy zdjęcia z nowym scenariuszem.
SKARBIE, BEN, JACKIE, VANESSA
Jesteśmy gotowi rozwijać swoje pasje bez względu na to, co powiedzą ludzie.
GŁOS MĘŻCZYZNY Z REKLAMY KAWY ROZPUSZCZALNEJ
Dość kłapania! Nie będzie tu żadnego ślubu. Powtarzam: koniec zdjęć.
SKARBIE, BEN, JACKIE, VANESSA
Będziemy rozwijać swoje pasje bez względu na to, co powiedzą ludzie. Będziemy wierzyć w siebie także wtedy, kiedy cały świat jest przeciwko nam!
GŁOS MĘŻCZYZNY Z REKLAMY KAWY ROZPUSZCZALNEJ
Kamery: stop. Proszę opuścić plan. Powtarzam: opuścić plan.
6. BURSZTYNOWA KOMNATA
JACKIE
Daj mi wreszcie tę lunetę. Ja też chcę popatrzeć.
SKARBIE
Próbuję przeczytać nazwę statku. Pierwsze to WILHELM. A drugie chyba GUMKOF. Nie, za krótkie. Może raczej GUTKOFF. Za daleko, nie widać.
VANESSA
Może ja zobaczę. Mam z nas najlepszy wzrok.
SKARBIE
I co?
VANESSA
GUSTLOFF. WILHELM GUSTLOFF.
JACKIE
Tak czy inaczej musimy tam podpłynąć.
VANESSA
Dlaczego wróżka FLAVIA dała nam magiczną łódź wiosłową, a nie magiczną motorówkę? Od wiosłowania robią mi się pęcherze na dłoniach.
JACKIE
To prawda, ja też wolę motorówkę.
SKARBIE
Motorówka zwróciłaby swoim hałasem uwagę piratów, którzy opanowali statek. A tak możemy podpłynąć po cichu.
VANESSA
Jeśli w ogóle damy radę tam dopłynąć. Statek w każdej chwili może podnieść kotwicę i uciec nam sprzed nosa.
SKARBIE
Szkoda, że nie ma z nami BENA, moglibyśmy stworzyć czwórkę wioślarską. Płynęlibyśmy wtedy znacznie szybciej.
VANESSA
Ciekawe, czemu ma wyłączony telefon. Czyżby znowu cię rzucił?
SKARBIE
Może mu się rozładowała bateria. Zresztą, poradzimy sobie bez niego.
JACKIE
O rety, dziewczyny, czujecie? Jakby nas zaczął nieść podwodny prąd.
VANESSA
To magia!
SKARBIE
Nie, to wróżka FLAVIA. Chce nam pomóc szybciej odnaleźć i uratować Bursztynową Komnatę.
VANESSA
A jak ją znajdziemy, będziemy mogły sobie odłupać po kawałku bursztynu?
SKARBIE
Ani mi się waż! Bursztynowa Komnata musi pozostać w całości. Tylko wtedy zadziała magia słońca. Jeśli słońce nie odnowi się choć raz do roku w Bursztynowej Komnacie, utraci swoją moc, zacznie się wyczerpywać i wkrótce nasz świat będzie smutny i szary. Nie możemy do tego dopuścić.
JACKIE
Uratujemy Bursztynową Komnatę!
VANESSA
Ten prąd jest bardzo silny. Już dopływamy.
SKARBIE
Oby nas piraci nie zauważyli.
JACKIE
Słyszycie ten warkot? Co to jest?
SKARBIE
Może to nadlatuje BEN.
JACKIE
Nie, to samoloty bojowe. Trzy. Są tam. Mają pod skrzydłami bomby.
VANESSA
A na skrzydłach czarne krzyże.
SKARBIE
Chcą zbombardować WILHELMA GUSTLOFFA. Jeśli Bursztynowa Komnata zatonie, słonce przestanie świecić. Wyciągajcie broń.
JACKIE
Ja wezmę karabin maszynowy. Lubię pruć seriami.
SKARBIE
Ja rezerwuję działko przeciwlotnicze.
VANESSA
To ja wezmę pancerfausty. Mam najlepszy wzrok.
SKARBIE
Ognia!
JACKIE
Z tej odległości nie mamy szans.
SKARBIE
Ale jak nas zobaczą, podlecą bliżej i wtedy damy im łupnia.
VANESSA
Uwaga, nadlatują.
JACKIE
Trafiłam mojego w skrzydło, pali się. Nurkuje. Zatonął.
SKARBIE
Brawo, JACKIE! Dwa pozostałe znów nadlatują. Ognia!
VANESSA
Widziałyście? Ten drugi, który leciał z tyłu, rozpadł się w powietrzu.
JACKIE
SKARBIE, dlaczego nie strzelasz?
SKARBIE
Widziałam… Zdawało mi się… Kiedy przeleciały nam nad głowami. W tym pierwszym leciała dziewczyna w moim wieku. Miała czarne zęby. To była….
JACKIE
Nie wymawiaj tego słowa. Pokonamy ją.
VANESSA
Znowu nadlatuje.
SKARBIE
Ognia, z wszystkich luf!
JACKIE
Wydaje mi się, że dostała. Moja seria poleciała jej po ogonie.
VANESSA
Ja tym razem spudłowałam. Leciała za szybko.
SKARBIE
Nie ma dymu, więc nie dostała. Znów nadlatuje. Ognia!
JACKIE
Brawo, SKARBIE, twój pocisk odłupał jej pół skrzydła.
VANESSA
A mój pancerfaust trafił prosto w ogon.
SKARBIE
Zapalił się. Wybuchł! Zła wróżka utonęła w morzu!
JACKIE
WILHELM GUSTLOFF uratowany.
VANESSA
Patrzcie z prawej. Tam się wynurza okręt podwodny. Ma na kiosku czerwoną gwiazdę.
JACKIE
Puścił torpedę! Chce zatopić WILHELMA GUSTLOFFA.
VANESSA
Jeśli Bursztynowa Komnata pójdzie na dno, słońce przestanie świecić.
JACKIE
Ufff! Tym razem chybił. Następna torpeda może być celniejsza.
SKARBIE
Spróbuję obniżyć działko przeciwlotnicze do strzelania na wprost.
VANESSA
Pocisk z pancerfausta tam nie doleci.
JACKIE
Och nie, wypuścił drugą torpedę. Trafiony! WILHELM GUSTLOFF trafiony!
SKARBIE
Przełamało go na pół.
JACKIE
Zatonął!
VANESSA
WILHELM GUSTLOFF zatonął. A z nim Bursztynowa Komnata. Co teraz będzie?
GŁOS MĘŻCZYZNY Z REKLAMY KAWY ROZPUSZCZALNEJ
Przemontujemy to. Torpedy się wytnie. Musicie uratować Bursztynową Komnatę.
SKARBIE
Ale takie są fakty. WILHELM GUSTLOFF zatonął. Zatopiła go torpeda z sowieckiego okrętu podwodnego. Bursztynowej Komnaty nie odnaleziono.
GŁOS MĘŻCZYZNY Z REKLAMY KAWY ROZPUSZCZALNEJ
Mam w nosie prawdę historyczną. Ja chcę tylko sprzedać nasz nowy zestaw. Bursztynowa Komnata nie może zatonąć. Słońce nie może przestać świecić.
SKARBIE
Więc co robimy? Ja chcę, żeby BEN pojawił się na planie.
GŁOS MĘŻCZYZNY Z REKLAMY KAWY ROZPUSZCZALNEJ
Na dzisiaj koniec. Musimy znów popracować nad scenariuszem. Zaczynamy jutro o siódmej.
7. MAGICZNA SZAFA BROKATUJĄCA
JACKIE
Czy ten BEN musi się ciągle spóźniać?
VANESSA
Nie czekajmy na niego. Pewnie gdzieś zabawił z jakąś obcą dziewczyną. Podobno ktoś go ostatnio widział na mieście z TRACY.
SKARBIE
Nie wierzę w te plotki. On mnie kocha. Poza tym czeka nas abordaż. BEN się przyda podczas ataku na piratów.
JACKIE
Jesteśmy razem silne dziś. Poradzimy sobie bez niego. Wypływajmy już. Statek piratów może lada chwila odpłynąć w pełne morze.
BEN
Hola, hola, dziewczęta. Chcecie dokonać abordażu bez mnie?
JACKIE
Nareszcie. Myślałyśmy, że już nie dotrzesz.
BEN
Skoro piraci zabrali nam Magiczną Szafę Brokatującą, musimy ją im odebrać. Nie widzę innej opcji. Taki już jestem. Prawda, SKARBIE?
SKARBIE
Dlaczego tak późno, PTYSIU, już się o ciebie martwiłam.
BEN
Nie mogłem wsiadać na łódkę bez porządnych kąpielówek. Te stare, w serduszka, popruły mi się na pupie.
VANESSA
Twoje bokserki w paski są bardzo trendy, pasują ci do koszulki.
BEN
To nie są bokserki tylko szorty.
JACKIE
Jaka różnica?
BEN
Ona wam wyjaśni, jest projektantką.
SKARBIE
Nie czas na głupstwa, PTYSIU. Czeka nas walka z piratami. Musimy uratować nasz dom mody! Och, nareszcie robię to, co czym zawsze marzyłam. To jest prawdziwy smak życia!
BEN
Masz boską apaszkę, SKARBIE. To najmodniejszy kolor w tym sezonie.
SKARBIE
Oj, ty mój PTYSIU, PTYSIU. Lepiej przygotuj się do abordażu. Może być tam niezła jatka.
VANESSA
A jaka jest właściwie różnica między szortami a bokserkami?
BEN
Bokserki mają guziczki, a szorty nie. A poza tym to są wyjątkowe bokserki typu Magic Pocket. Mają specjalną wewnętrzną kieszonkę, która chroni miejsca intymne przed otarciami i przegrzaniem.
JACKIE
Ależ ty się pieścisz ze sobą, BEN.
BEN
Nie chodzi tylko o komfort. Kieszonka daje też efekt powiększenia męskich kształtów. Chyba was tym nie zaskoczę: lubię podobać się kobietom!
JACKIE
Mam już po dziurki w nosie twojej bufonady.
BEN
Przykro mi. Taki mam styl. A mieć styl, to znaczy wyrażać siebie bez skrępowania.
JACKIE
Słyszałam, że tylko lalusie noszą gatki typu Magic Pocket.
BEN
Jestem gotów rozwijać swoje pasje bez względu na to, co powiedzą ludzie. Będę wierzyć w siebie także wtedy, kiedy cały świat będzie przeciwko mnie!
JACKIE
Ciągle wierzę, że istnieją prawdziwi mężczyźni, a nie tylko tacy lalusie jak ty.
SKARBIE
Daj mu już spokój, JACKIE. A ty PTYSIU, bierz się lepiej za wiosło.
JACKIE
Mamy coś ważnego do załatwienia, a on zajmuje się sobą.
VANESSA
Statek piratów może zaraz odpłynąć. Musimy odzyskać Magiczną Szafę Brokatującą, bo inaczej nasz dom mody upadnie, a nasz świat będzie smutny i szary. Do boju, dziewczyny!
BEN
Damy piratom łupnia. Odzyskamy Magiczną Szafę Brokatującą.
JACKIE
Moje życie to nieustający bal. Czuję na twarzy morską bryzę. Ahoj, przygodo. Zaraz pirackie karki poczują siłę mojego pałasza. To jest magia!
BEN
Zawsze trzeba mieć styl. Nie tylko na pokazie mody. Zobaczycie, jak wygląda stylowy abordaż. Kiedy piraci zobaczą moją bandankę, uciekną bez walki.
SKARBIE
BEN, odepchnij łódkę. VANESSA, ty ze mną za jedno wiosło, a BEN z JACKIE za drugie. Raz, dwa. Raz dwa.
BEN
Uwielbiam, kiedy mówisz takim zdecydowanym głosem. Kocham cię, SKARBIE. Jesteśmy najbardziej dobraną parą pod słońcem.
SKARBIE
Ja też cię kocham, PTYSIU. Ale nie gadaj już tyle, wiosłuj.
SKARBIE, JACKIE, VANESSA, BEN
Szarp za wiosło raz i dwa,
Obudź w sobie dziewczę, lwa
Choć piratów widzisz tłum,
Tyś ich jedna warta stu
Żagiel staw, do wody kil
Warto żyć dla takich chwil
Woła nas przygody zew
Nieśże wodo ten nasz śpiew!
GŁOS MĘŻCZYZNY Z REKLAMY KAWY ROZPUSZCZALNEJ
Zestaw Magiczna Szafa Brokatująca. Czy uda się ją uratować z rąk piratów? SKARBIE, JACKIE, VANESSA i BEN – zgrana paczka znowu w akcji. Kiedy masz Magiczną Szafę Brokatującą, możesz zaprojektować tysiąc oryginalnych kreacji i przyozdobić je brokatem. Twój świat nie będzie już smutny i szary. W zestawie także łódka do abordażu z czterema wiosłami oraz cztery ostre pałasze, które pomogą pokonać piratów. Jedyne czterysta osiemdziesiąt dziewięć złotych. SKARBIE, obudź w sobie lwicę i odzyskaj magię brokatu. Musisz mieć ten zestaw! Dostępny także w sprzedaży wysyłkowej.
Koniec