Sławomir Mrożek i Kazimierz Dejmek przed premierą Ambasadora w Teatrze Polskim w Warszawie, 22 X 1981
Dzisiejsza edycja „Teatrologii” jest znacznie szczuplejsza niż poprzednia ze względu na panującą kanikułę. Proponujemy jednak lekturę felietonu Marka Kochana Hobby Horsing Era. Ukazuje on daleko idące konsekwencje rozpowszechniania się mody na uprawianie sportu polegającego na ujeżdżaniu na niby drewnianych atrap koni.
Z kolei Antoni Winch z okazji niedawnej dziesiątej rocznicy śmierci Sławomira Mrożka w szkicu Każdy Ambasador proponuje reinterpretację w duchu chrześcijańskim dramatu o zachodnim dyplomacie broniącego w stolicy totalitarnego imperium Człowieka proszącego o udzielenie azylu w przekonaniu, że Bóg go obdarzył duszą.
22 października 1981 uczestniczyłem w prapremierze Ambasadora w Teatrze Polskim w Warszawie z udziałem Mrożka, który przyleciał z Paryża, i w reżyserii Kazimierza Dejmka. Tytułową postać grał Andrzej Szczepkowski, jako Człowiek objawił się zaś, wyskakując z globusa, Tadeusz Łomnicki. Publiczność nie miała wątpliwości, że dramat rozgrywa się w ambasadzie USA w Moskwie, a roztrząsa gotowość Zachodu do bronienia ludzi zniewolonych przez Związek Sowiecki czy system komunistyczny, a szczególnie Polaków z ruchu „Solidarność”. Najbardziej przenikliwa recenzja, Elżbiety Morawiec, opublikowana w „Życiu Literackim”, została przez nią zatytułowana: Lord Jim Sławomira Mrożka, ponieważ w postawie Ambasadora rozpoznawała wpływ znanej z powieści Josepha Conrada rygorystycznej etyki pozbawionej jednak sankcji metafizycznej. Po niecałych dwóch miesiącach, po wprowadzeniu stanu wojennego, komunistyczna cenzura zdjęła Ambasadora z afisza. Wrócił na scenę Polskiego w niemal całkowicie zmienionej obsadzie dopiero 25 czerwca 1987. Spektakl Dejmka, podobnie jak dramat Mrożka, miał jednak szereg wad, a ogromna scena Polskiego też mu nie służyła.
13 maja 1995 Ambasadora przypomniał więc – mający go wystawić w maju 1981, czyli przed Dejmkiem – Erwin Axer w Teatrze Współczesnym w Warszawie ze Zbigniewem Zapasiewiczem w roli protagonisty. Axer rozegrał sztukę w kameralnej przestrzeni i usunął jej słabości, wymuszając na Mrożku zgodę na zmiany, zwłaszcza w wątku związanym z Żoną, graną przez Maję Komorowską. Sam Mrożek przygotował zresztą po prapremierze nieco odmienną wersję Ambasadora. Na końcu spektaklu Axera, gdy Ambasador przygotowywał się do obrony Człowieka, widoczna przez okno zawieszona na maszcie flaga zachodniego mocarstwa zaczynała dumnie powiewać, niejako potwierdzając żywotność wartości, na jakich się opiera polityka USA.
W zapowiedziach przekazujemy zaproszenie otrzymane z Chorzowskiego Teatru Ogrodowego, czyli trwającego od 14 do 20 sierpnia przeglądu repertuaru śląskich zespołów ochotniczych.
rw.