
Ten numer teatrologii.info wychodzi w rocznicę tzw.wydarzeń grudniowych, które rozegrały się równo 50 lat temu, w dniach 14 – 22 XII 1970 roku. Te wydarzenia – tak ważne dla najnowszych dziejów Polski historycznie, są też źródłem wybitnych dzieł kultury – jednak przeważnie filmów, takich arcydzieł jak Człowiek z żelaza Andrzeja Wajdy i Czarny czwartek Antoniego Krauze. Teatr polski nie szukał inspiracji w tych wydarzeniach, zazwyczaj znajdując źródło swych wolnościowych manifestów i deklaracji prodemokratycznych w obszarach niezwiązanych z masakrą gdańskich, szczecińskich, elbląskich robotników, i tych innych, z kilkunastu miast, które włączyły się w te wydarzenia.
Nowym więc zupełnie wypadkiem, w tym kompletnie nieinteresującym dla polskiego teatru temacie, jest spektakl Teatru Telewizji Cena władzy. Jak pisze nasz recenzent „ta cena, to życie ludzi”. W spektaklu pojawiają się postaci historyczne, które my w redakcji, jako pokolenie PRLowskie, znamy z ekranów telewizorów – to byli nasi celebryci: Cyrankiewicz, Kania, Tejchma. To ich widywaliśmy ciągle w telewizorze, to ich nazwiska pojawiały się najczęściej w gazetach. Osoby te ostatnio przeszły do współczesnego, teatralnego imaginarium PRLu, razem z meblościankami i płytami winylowymi, jako wdzięczne obiekty pobłażliwej kpiny. Józef Cyrankiewicz pojawia się dziś w naszych recenzjach dwa razy: raz na poważnie – jako jeden ze spiskowców podczas odsuwania Władysława Gomułki od władzy w spektaklu Teatru Telewizji, a po raz drugi jako groteskowy mąż-politruk Niny Andrycz, w spektaklu Urodzony 22 lipca w Teatrze WARSawy. Przedstawienie Joanny Drozdy opisuje Marzena Kuraś.
Ale grudzień to też koniec roku – Patryk Kencki podsumowuje w swoim felietonie ten rok, którego podobno nie było, ale jednak coś w nim się wydarzyło, i to nawet dużo.
I grudzień to Święta Bożego Narodzenia – zaczynamy już się do nich szykować w naszej nowej, świątecznej szacie, którą teatrologia.info będzie nosić do 6 stycznia czyli do Święta Trzech Króli – symbolicznego końca okresu świątecznego. Ale tymczasem jeszcze wszystko przed nami.
jhs.