Paweł Jurek / „MEDEA Z BLISKA”

Paweł Jurek ze swoim popiersiem otrzymanym w prezencie urodzinowym od kolegów-scenarzystów, fot. Krzysztof Plebankiewicz

Sztuka teatralna

Postaci:

Justyna „Ragazzatina” – miłośnica, 44 lata

Aniela „Nelly” – jej starsza córka, 19 lat, studentka

Ola – jej młodsza siostra, 13 lat, uczennica

Roland – dobrze zbudowany ochroniarz, 27 lat

Piotruś – mąż Justyny, 42 lata, diler samochodowy

Piotr – ojciec Piotrusia, 65 lat, emeryt

Ewa – żona Piotra, 62 lata, emerytka

oraz

Policjantka, 25 lat

Policjant, 28 lat

Rzecz rozgrywa się w Łodzi oraz w Blisku.

Scena 1

Dzień. Ewa i Piotr zajmują miejsca na widowni. Wyczekują początku przedstawienia. Piotr trzyma w dłoni telefon. Otwierają się środkowe drzwi od foyer i na widownię wchodzą Policjantka i Policjant, oboje na służbie, kierują się ku scenie, świecąc dookoła latarkami. Policjant rozgląda się czujnie, Policjantka usiłuje za nim nadążyć.

POLICJANTKA

Dlaczego zostałeś gliną?

POLICJANT

Bo lubię jak na świecie jest porządek. Według mnie wszystko musi być na swoim miejscu.

POLICJANTKA

Co na przykład?

POLICJANT

No… Wyznaję filozofię, że każdy, kto pojawia się na tym świecie, ma jakąś funkcję do spełnienia.

POLICJANTKA

To jesteś i filozofem?

POLICJANT

Każdy trochę jest. To znaczy, każdy kto myśli i ma jakąś refleksję nad światem.

POLICJANTKA

Skoro tak. To powiedz mi jaką funkcję spełnia zbrodniarz?

POLICJANT

Prostą. Chce zabić.

POLICJANTKA

Kogo?

POLICJANT

Słabszego, naiwnego, bezbronnego…

Policjantka poprawia go natychmiast.

POLICJANTKA

Słabszą, naiwną, bezbronną.

POLICJANT

Niech ci będzie.

POLICJANTKA

A my?

POLICJANT

Nie uczyli cię na szkoleniach? My mamy go powstrzymać przed zbrodnią.

POLICJANTKA

A jeśli nie zdążymy?

POLICJANT

Wtedy musimy go ukarać. Ale przede wszystkim zapobiegać, dbać o bezpieczeństwo. Żeby ludzie mogli czuć się swobodnie. Tak jak ta kobieta z córką.

Przez boczne drzwi wchodzą Justyna i Ola. Justyna niesie tort z zimnymi ogniami. Policjant i Policjantka odprowadzają je wzrokiem, póki nie wyjdą przez drzwi naprzeciwko.

POLICJANT

A ty dlaczego zostałaś policjantką?

POLICJANTKA

Żeby przejść na wcześniejszą emeryturę.

POLICJANT patrzy na POLICJANTKĘ z niedowierzaniem.

POLICJANT

Tylko tyle?

POLICJANTKA

Tak.

Odchodzą.

Scena 2

Dzień. Na scenie dekoracja przedstawiająca dwupokojowe mieszkanie w bloku, aspirujące do miana apartamentu, dopiero co wykończone. W sypialni są Nelly i Roland (w uniformie ochroniarza-recepcjonisty). Nelly skacze na nowym, dwuosobowym łóżku. Roland trzyma w ręku szklankę i śmieje się. Nelly też jest uśmiechnięta. Widać, że chłopak jej się podoba, bo jest przystojny i wysportowany, dobrze się czuje w jego towarzystwie.

ROLAND

I jak?

NELLY

Teraz jest super. Wielkie dzięki. Nie wiem, co bym bez ciebie zrobiła.

ROLAND

Spoko.

Nelly chce wstać z łóżka, ale Roland niespodziewanie rzuca się na łóżko i na nim skacze.

Nelly patrzy na niego zaskoczona.

NELLY

Co ty wyprawiasz?

ROLAND

Chcę sprawdzić, czy łóżko wytrzyma nacisk dwóch osób. Na wypadek gdybyś kogoś zaprosiła.

NELLY

Nie zaproszę. Jestem sama.

ROLAND

Na razie. Taka fajna dziewczyna na pewno szybko znajdzie chłopaka.

NELLY

Na razie chcę się skupić na studiach.

ROLAND

Jedno drugiemu nie przeszkadza. A ta sfera życia też jest bardzo ważna.

NELLY

Niby jaka?

ROLAND

Seks… A ty… Jesteś śliczna.

Nelly jest zakłopotana. Roland robi jej miejsce obok.

ROLAND

Chodź, wypróbujemy czy to łóżko wytrzyma nacisk nas dwojga.

Wyciąga ręce do Nelly. Ta daje się przekonać i kładzie obok. Skaczą.

NELLY

Ale fajnie!

Roland chce być coraz bliżej Nelly, wyraźnie rozochocony. I jemu Nelly się podoba.

W tym momencie do mieszkania wchodzą po cichu Justyna i Ola z płonącym tortem. Skradają się do sypialni. Justyna i Ola zaczynają od progu śpiewać, nie zauważając, że Nelly nie jest sama.

JUSTYNA

Sto lat! Sto lat…

Przestają na widok Ronalda i Nelly w łóżku.

JUSTYNA

Co się tutaj dzieje!?

Nelly szybko zrywa się z łóżka, po niej Roland wolno wstaje.

NELLY

Nic. Pan Roland pomógł mi skręcić łóżko. W końcu je przywieźli.

Justyna lustruje Nelly i Rolanda badawczym spojrzeniem. Roland kiwa głową i sięga po szklankę z wodą. Pije. Justyna nie spuszcza z niego wzroku.

ROLAND

Powinno być w porządku. Dziękuję za wodę.

Stawia szklankę na szafce nocnej i uśmiecha się do Nelly.

NELLY

To ja dziękuję za pomoc.

JUSTYNA /do Rolanda/

Ile się należy?

ROLAND

Nic. Pomogłem gratis. W razie czego jestem do dyspozycji. Do widzenia.

NELLY, JUSTNA, OLA

Do widzenia.

Roland robi jakiś cieplejszy gest w stronę Nelly i wychodzi. Nelly rzuca się na powitanie Justyny i Oli.

NELLY

Cześć, mamo… Cześć, Ola…

JUSTYNA

Chciałyśmy ci zrobić urodzinową niespodziankę.

OLA

Wszystkiego najlepszego. Nie tylko na urodziny, ale na nową drogę życia.

NELLY

Dzięki.

JUSTYNA

I jak ci się mieszka w Łodzi, kochanie?

NELLY

Super. Naprawdę.

JUSTYNA

Na studiach wszystko w porządku? Radzisz sobie?

NELLY

Tak.

JUSTYNA

I nie nudzisz się?

NELLY

Wcale.

JUSTYNA

A tęsknisz chociaż za nami, za domem?

NELLY

Pewnie.

OLA

Duże miasto to co innego.

Nelly jest lekko podniecona.

NELLY

Oj tak. Tyle tu jest kin, sklepów, wszystkiego…

Justyna patrzy na Nelly z dezaprobatą.

JUSTYNA

Mogłaś zdawać do Warszawy.

NELLY

Tu jest mi dobrze.

JUSTYNA

Może kiedyś się przeniesiesz do stolicy.

NELLY

Może.

JUSTYNA

Wykorzystaj szansę. Twoja matka takiej nie miała. Nie stać było mnie na studia. Zaraz po maturze musiałam iść do pracy i zarabiać na życie. A potem spotkałam waszego ojca i urodziłam ciebie.

NELLY

A co słychać w Blisku?

JUSTYNA

Raczej po staremu.

OLA

Nuda.

JUSTYNA

To miasto dziadzieje coraz bardziej

OLA

Kicciolina ma małe. Pokażę ci zdjęcia.

Ola pokazuje Nelly w telefonie zdjęcia kotów. Justyna rozgląda się po mieszkaniu.

JUSTYNA

Porządek, czysto. Moja krew.

Uśmiecha się zadowolona. Wyjmuje z torebki butelkę wina.

JUSTYNA

Dziewczynki! Dzisiaj poświętujemy sobie w domu, a jutro zabieram was do galerii na zakupy. (do Nelly) Sama wybierzesz sobie prezent na urodziny.

Ola patrzy na Nelly z zazdrością.

OLA

Ale masz fajnie.

Scena 3

Wieczór. Nelly i Ola w sypialni w łóżku, coś tam oglądają w telefonach. W salonie połączonym z kuchnią Justyna siedzi przed lustrem i poprawia makijaż, obok stoi szklanka czerwonego wina. Justyna spogląda w kierunku sypialni, bo dzwoni telefon Nelly. Nelly odbiera.

NELLY (do telefonu)

Cześć, tato! /…/ Dziękuje! /…/ Tak, mama i Ola są u mnie. /…/ Dobrze. /…/ OK. Pa!

Justyna nasłuchuje, Ola też. Nelly jest rozczarowana, że rozmowa trwała tak krótko. Odkłada telefon. Ola trzyma fason.

OLA

To tata?

Nelly kiwa potwierdzająco głową.

OLA

Pytał o mnie?

NELLY

Nie, ale powiedział, że jeszcze później zadzwoni, jak przekroczy granicę.

JUSTYNA

Neleczko! Chodź tu do mnie na chwilę… I zamknij drzwi do sypialni. Ola może obejrzeć sobie jakiś film albo pobawić się telefonem.

Nelly przychodzi do Justyny. Zamyka za sobą drzwi. Siada naprzeciwko Justyny. W sypialni Ola podsłuchuje.

JUSTYNA

Nelly, powiedź mi, czy ten chłopak… Ten ochroniarz, który tu był…

NELLY

Roland?

JUSTYNA

Co to za głupie imię?

NELLY

Mówił, że dostał je po dziadku, który służył w Legionach Piłsudskiego.

JUSTYNA

Aż tyle o nim wiesz? Czy coś cię z nim łączy?

NELLY

Nie! Dlaczego pytasz?

JUSTYNA

Nie skacze się z obcym mężczyzną po łóżku! To nie wypada.

NELLY

Naprawdę?

Nelly patrzy na Justynę prowokująco. Justyna wytrzymuje spojrzenie.

JUSTYNA

Nie bądź bezczelna!

NELLY

Przepraszam.

JUSTYNA

Zapłaciliśmy z ojcem za ten apartament jak za zboże…

NELLY

Chyba ojciec zapłacił.

JUSTYNA

Bzdura! Bycie żoną to też zawód. Tylko dzięki mnie ojciec mógł skupić się na swojej pracy i tak dobrze zarabiać. I teraz jest go stać na wszystko.

NELLY

Ok.

Justyna na moment staje się wulgarna.

JUSTYNA

Nie po to oboje wypruwaliśmy sobie flaki, żebyś bzykała się z jakimś zwykłym ochroniarzem. To nie nasza sfera.

NELLY

Nie bzykam się z nim. Nie mam obsesji na punkcie seksu.

Justyna jest coraz bardziej zdenerwowana.

JUSTYNA

Jeszcze słowo!

Nelly milczy.

JUSTYNA

Nie zapraszaj go więcej do mieszkania. A jak będzie potrzebna jakaś naprawa, poszukaj w necie fachowca. Jak on się nazywa? Roland…

NELLY

Roland Ryś.

JUSTYNA

Zadzwonię do administracji i powiem, żeby go zwolnili.

NELLY

Mamo! Proszę! Nie!

Justyna wraca do makijażu.

JUSTYNA

Jutro… możesz wydać dwa tysiące.

NELLY

Tylko tyle dał tata?

JUSTYNA

Wzięłam też trochę pieniędzy dla Oli. I dla siebie.

NELLY

Ojciec ci już nic nie daje?

JUSTYNA

Nie…

Nelly nie wygląda na zadowoloną. Justyna widzi to.

JUSTYNA

Poświęciłam dla was najlepsze lata swojego życia, a wy z Olą i tak wolicie ode mnie ojca.

NELLY

Wcale nie.

JUSTYNA

Oj tam. Ja wiem swoje.

Justyna wypija łyk wina i poprawia makijaż. Nelly przygląda się Justynie.

NELLY

Po co się malujesz?

JUSTYNA

Bo chce się dobrze czuć. Kobieco. Chociaż sama.

NELLY

Na kanapie?

JUSTYNA

Tak, na kanapie. Sącząc lampkę wina i oglądając serial zaczekam, aż skończy pracować zmywarka i rozwieszę pranie. Jak będziesz starsza to mnie zrozumiesz.

Wstaje. Sięga po dwie szklanki wody z kuchni. Podaje je Nelly.

JUSTYNA

To jest woda dla ciebie i Oli. Musicie wypić duszkiem. I żebyście już nie narzekały, że was skurcz łapie. Musicie pić dużo wody!

Nelly odchodzi ze szklankami do sypialni. Ola szybko odskakuje od drzwi. Justyna woła w jej kierunku.

JUSTYNA

Dobranoc, Oleńko. Śpijcie dobrze, moje kochane ragazze!

NELLY

Mamo, chodź spać z nami.

Justyna wchodzi do sypialni, podchodzi do łóżka. Patrzy na Nelly i Olę, waha się.

JUSTYNA

Nie, nie zmieścimy się tu we trzy. Będę spała na kanapie w salonie. Za to jutro spędzimy razem cały dzień.

Nelly jest rozczarowana.

NELLY

Ok.

OLA

Dobranoc, mamo.

JUSTYNA

Dobranoc, moje kochane.

Przytula Nelly i Olę.

JUSTYNA

Pamiętajcie o wodzie. Najlepiej wypijcie ją już teraz. No, raz – dwa!

Ola i Nelly sięgają po szklanki i posłusznie wypijają je do dna.

Justyna uśmiecha się.

JUSTYNA

Do jutra, kochane.

Nelly i Ola kładą się na łóżku na wznak. Justyna zamyka drzwi od sypialni i przechodzi do salonu. Justyna siada przy stole, wzdycha i patrzy przez chwilę na swoje odbicie w lusterku. Sięga po lampkę wina i wypija duszkiem.

Scena 4

Nelly i Ola leżą w łóżku, walczą z sennością.

NELLY

Musimy jej pilnować.

OLA

Spać mi się chce.

NELLY

Mnie też. Ale musimy wytrzymać.

OLA

Do kiedy?

NELLY

Aż zaśnie.

Ola wzdycha.

OLA

Tata nie zadzwonił.

NELLY

Pewnie zrobi to jutro.

OLA

Jutro będzie super dzień.

NELLY

Oj tak.

Przytulają się do siebie i po chwili obie zasypiają w najlepsze.

Scena 5

Roland sam w recepcji. Przysypia.

Justyna w sztucznym futerku, założonym na gołe ciało, boso. Wychodzi z klatki. Podchodzi do Rolanda. Macha mu dłonią przed oczami. Roland nie reaguje, śpi. Justyna uśmiecha się do siebie, po czym zaczyna wykonywać zalotne ruchy.

Scena 6

Ranek następnego dnia. Justyna w radosnym nastroju krąży po kuchni w szlafroku. Pośpiewuje sobie, przygotowując jednocześnie śniadanie. Ustawia kanapki, parzy kawę, itd.

Patrzy z uśmiechem na kubek z kawą. Chwyta za niego, grzeje dłonie.

JUSTYNA (śpiewa)

Kawka na wynos dzisiaj towarzyszy mi
to cappuccino niesłodzone – będę fit
Szekspirowski sznyt
Całe noce mi się śnił
Gdzie Romeo był…

Upija łyk kawy.

JUSTYNA

Codziennie narzekałam gdzie ten happy end
Me vibrato chciało dalej się wznieść…


Przerywa, odstawia kubek i woła w kierunku sypialni.

JUSTYNA

Dziewczynki! Wstawać! Śniadanie gotowe!

Cisza.

Justyna zmierza do sypialni, otwiera drzwi. Nelly i Ola leżą w łóżku.

JUSTYNA

Dosyć tego dobrego! Jest wprawdzie sobota, ale zaraz będzie dziesiąta…

Podchodzi bliżej łóżka.

JUSTYNA

Dosyć tego, moje małe śpiochy.

Uśmiecha się, chcąc zobaczyć jej twarze.

JUSTYNA

Nie myślcie sobie, że dam się wam nabrać.

Potrząsa ramieniem Nelly. Zamiera. Po chwili potrząsa Olą.

JUSTYNA

O Boże!

Na jej twarzy pojawia się wyraz rozpaczy.

JUSTYNA

Nie!!!!

Rzuca się na łóżko i przytula do martwych ciał córek.

JUSTYNA

Moje kochane córeczki…

Szlocha.

Scena 7

Zjawiają się Policjant i Policjantka i zwracają do widowni, przeprowadzając jednocześnie oględziny mieszkania i zwłok. Justyna siedzi w stuporze na kanapie.

POLICJANT

Dzisiaj o godzinie dziewiątej pięćdziesiąt cztery otrzymaliśmy wezwanie z ulicy Okulickiego cztery, mieszkania dwadzieścia dwa…

POLICJANTKA

…zrozpaczona kobieta, która przedstawiła się jako Justyna Wawrzyniak powiedziała, że nie wie, co się stało, ale jej córki leżą martwe w łóżku. Wczoraj wieczorem pożegnały się z nią i poszły spać do drugiego pokoju…

POLICJANT

… kobieta wstała dosyć późno i bardzo źle się czuła. Kładła to na karb wypitego wczoraj wina. Świętowały we trzy urodziny starszej córki Anieli, zwanej Nelly…

POLICJANTKA

… kobieta od razu zaczęła przygotowywać śniadanie. Kiedy było gotowe, zajrzała do córek. Obie leżały nieruchomo. Na początku wyglądało to, jak gdyby były pogrążone w głębokim śnie. Dopiero kiedy podniosła kołdrę zobaczyła krew, pełno krwi…

POLICJANT

… w toku czynności operacyjno-śledczych ustaliliśmy, że dziewczynki zostały uśpione substancją GHB, czyli tak zwaną pigułką gwałtu, dodanej do butelki z wodą, którą piły wraz z matką poprzedniej nocy…

POLICJANTKA

… chociaż budynek jest naszpikowany kamerami, dziwnym trafem nagrania z monitoringu w trakcie tej nocy nie zachowały się…

POLICJANT

…niby twardy dysk zepsuł się. Akurat…

POLICJANTKA

… obie ofiary we śnie zostały wykorzystane seksualne. Zbrodniarz dokonał penetracji butelką. Obie dziewczynki były dziewicami…

POLICJANT

… panią Justynę Wawrzyniak bolała tylko głowa. Mimo wielkich emocji złożyła zeznania. Podejrzanym sprawcą czynu jest Roland Ryś, ochroniarz w budynku mieszkalnym przy Okulickiego cztery…

POLICJANTKA

… według zeznań matki zamordowanych podejrzany zachowywał się lubieżnie i już wcześniej chciał skrzywdzić jej córkę.

POLICJANT

… na butelce po wodzie i jednej szklance zaleźliśmy odciski palców podejrzanego. W kanciapie ochroniarzy leżał porzucony klucz od mieszkania państwa Wawrzyniaków. Podejrzany stawiał opór…

Policjantka nie wytrzymuje, wybucha płaczem.

POLICJANTKA

Jakie to wszystko straszne!

POLICJANT

Nie takie rzeczy jeszcze zobaczysz. Ciesz się, że zwłoki nie były w stanie rozkładu.

Scena 8

Wieczór. Światła na widownię, na miejsca, na których siedzą Ewa i Piotr i oglądają przedstawienie. Ewa jest bardziej zainteresowana, tym, co się dzieje na scenie, bo Piotr raczej przegląda telefon i coś w nim pisze. Dzwoni telefon Ewy. Piotr syczy.

EWA

Dzwoni Piotruś. To musi być coś ważnego.

Ewa odbiera. Piotruś podchodzi pod drzwi mieszkania z dużym workiem.

EWA

Cześć, synku. /…/ Nie, nie przeszkadzasz. Jesteśmy z ojcem w tetrze. /…/ Jakiś kryminał. Justyna nam poleciła. /…/ Co się stało, Piotrusiu?

Ewa słucha dłuższą chwilę. W tym czasie Piotr nasłuchuje, ale jednocześnie coś pisze.

EWA

Muszę porozmawiać z ojcem. Oddzwonię.

Rozłącza się i zwraca do Piotra.

EWA

Piotruś chce, żebyśmy szybko przyjechali do domu. Czeka na nas pod drzwiami.

PIOTR

A co się stało?

EWA

Nie chciał mówić przez telefon, ale to ważne. Był bardzo zdenerwowany.

Ewa zastanawia się chwilę.

EWA

Wracamy do Bliska?

PIOTR

Teraz? Od razu? Przedstawienie dopiero się rozkręca. Szkoda kasy.

Ewa macha tylko ręką.

PIOTR

Nie jesteś ciekawa, kto zabił te dziewczyny?

EWA

Jak to kto? Ten ochroniarz. Jakaś durna ta sztuka. Nie wiem, co Justynie się w niej podobało. Jak będę chciała obejrzeć kryminał, to włączę sobie Netfliksa.

PIOTR

Racja. Mogliśmy jechać do Warszawy. Tam na pewno są lepsze sztuki. I wtedy synuś by nam nie przeszkodził.

EWA

Piotrek, on tam czeka!

Piotr rozgląda się.

PIOTR

Głupio tak wychodzić w trakcie…

EWA

Przecież jest przerwa. Chodź. Najwyżej Justyna nam dopowie, jak to się skończyło.

Wstają i idą w kierunku sceny. Po drodze mijają Policjanta i Policjantkę prowadzących Rolanda skutego kajdankami. Roland wyrywa się przerażony.

ROLAND

To nie ja je zabiłem! Jestem niewinny!

POLICJANTKA

Każdy tak mówi.

POLICJANT

Masz szczęście. Gdybym to ja był ojcem tych dziewczynek, wyrywałbym ci jaja i kazał zjeść.

ROLAND

W tym mieszkaniu działy się wczoraj jakieś dziwne rzeczy.

POLICJANT

Tak! Na pewno!

Szarpie mocniej kajdanki.

ROLAND

Zostawcie mnie!

Ewa i Piotr nie widzą ich, mijają i idą w kierunku mieszkania.

Scena 9

Wieczór. Może to być w sumie to samo mieszkanie, ale nie ma już w nim Justyny, Nelly i Oli. Piotruś czeka pod drzwiami z workiem z rzeczami. Ewa podchodzi, przytula go, Piotr otwiera drzwi. Wszyscy troje wchodzą do środka.

Piotr rzuca worek z rzeczami na środek salonu.

PIOTRUŚ

To wszystko, co zdołałem ze sobą zabrać z domu.

EWA

Musiałeś się od razu wyprowadzić?

PIOTRUŚ

Musiałem. Nie mogłem tolerować tego dłużej. Dla dobra swojego i Oli. Całe Blisko zaczęło się z nas nabijać.

EWA

Całe Blisko? To dlaczego my nic nie wiemy?

PIOTRUŚ

Nic do was nie dotarło?

Ewa kiwa przecząco głową. Piotr cały czas milczy i tylko obserwuje Piotrusia.

PIOTRUŚ

Justyna jest…

Nie jest w stanie dokończyć.

PIOTRUŚ

O Boże. Jak ciężko wymówić to słowo. W końcu to nadal moja żona…

Piotruś patrzy bezradnie na Ewę i Piotra.

EWA

Mów!

PIOTRUŚ

Justyna jest… zwykłą kurwą.

Ewa i Piotr patrzą na Piotrusia przerażeni.

PIOTRUŚ

A może bardziej jest seksoholiczką. Po prostu lubi się ruchać.

Ewa i Piotr milczą. Piotruś ciągnie dalej.

PIOTRUŚ

Ona jest chora psychiczne. Zwariowała. Ostatnio puściły jej wszelkie hamulce.

Pauza. Ewa i Piotr przeżywają słowa Piotra.

EWA

Od kiedy to trwa?

PIOTRUŚ

Nie wiem. Raczej od dawna. Już trzy lata temu zauważyłem, że ma taką aplikację. Można powiedzieć, że randkową, ale tu chodzi wyłącznie o seks.

Piotruś siada wyczerpany na krześle.

PIOTRUŚ

Zaczęła sprowadzać do domu obcych facetów i się z nimi pierdolić.

Na chwilę zapada cisza.

PIOTRUŚ (po chwili)

Na początku tylko to podejrzewałem, ale potem zainstalowałem w domu kamerę i zobaczyłem wszystko czarno na białym.

EWA

Ola i Anielka też wiedzą?

PIOTRUŚ

Tak. Rozmawiałem z nimi o tym.

EWA

Z Olą też?

Piotruś potakuje. Ewa zgorszona. Piotruś tłumaczy się.

PIOTRUŚ

Musiałem!

EWA

Przecież ona ma dopiero trzynaście lat!

PIOTRUŚ

Ale zastała matką w domu całkiem gołą i na dodatek z dwoma facetami ze sterczącymi fiutami.

Ewa przewraca oczami.

EWA

Dlaczego wtedy nie wyrzuciłeś jej z domu?

PIOTRUŚ

Wyrzuciłem. Natychmiast. Zaczęła przepraszać, błagać, skamleć o drugą szansę.

Pauza. Ewa i Piotr patrzą na Piotrusia w napięciu.

PIOTRUŚ

Przebaczyłem jej ze względu na dziewczynki. Przysięgła poprawę, wyrzuciła aplikację i przez chwilę był spokój. Ale tylko przez chwilę.

Piotruś znowu robi pauzę.

PIOTRUŚ

W środę w nocy budzę się, otwieram oczy, a Justyna wychodzi z łóżka i na czworakach podchodzi do telefonu, żeby odebrać wiadomość od jakiegoś gacha…

Piotruś ma łzy w oczach.

PIOTRUŚ

Wyobrażacie to sobie? Na czworakach! Kompletnie bez wstydu!

Ewa kiwa z niedowierzaniem głową. W Piotrze się gotuje, ale milczy.

PIOTRUŚ

Odebrałem jej telefon, przejrzałem konto. Działała pod pseudonimem „Ragazzatina”. Po włosku to znaczy Dziewczynka Tina… Ładna mi dziewczynka. Nie darmo chodziła na kurs włoskiego.

Piotruś krzywi się.

PIOTRUŚ

Te zdjęcia i filmy były obrzydliwe. Gorsze od pornografii, bo tam to czasem jest jakiś smak.

Ewa patrzy na Piotrusia ze współczuciem. Piotr milczy.

EWA

Biedny Piotruś.

PIOTRUŚ

Oznajmiłem jej, że to koniec, że zaraz po powrocie z Ukrainy zanoszę do sądu papiery rozwodowe.

EWA

I co ona na to?

Piotruś przez chwilę nie wie, co odpowiedzieć.

PIOTRUŚ

Zorganizowała w domu gang bang!

Ewa zgorszona, zakrywa ust dłonią. Spogląda na Piotra, który zawstydzony spuszcza wzrok.

EWA

Co takiego?

PIOTRUŚ

Na popołudnie zaprosiła do domu z piętnastu mężczyzn. Kazała się przywiązać do kaloryfera i oddawała się im po kolei jak suka na smyczy.

Ewa wybucha płaczem.

EWA

Boże, synku. Nie mów nic więcej!

Pauza.

EWA

Tak mi cię żal… Dlaczego jej nie wyrzuciłeś z domu, tylko zabrałeś swoje rzeczy?

PIOTRUŚ

Nie mogę jej wyrzucić. Ten dom jest zapisany na nią. Mamy rozdzielność majątkową. Musiałem to zrobić po moich kłopotach z urzędzie skarbowym.

Ewa kiwa ze zrozumieniem głową.

EWA

Poprzestawiało jej się w głowie z tego dobrobytu. Zawsze mówiłam, że byłeś dla niej za dobry. Trzeba ją było pogonić do roboty. Jakby uczciwie przepracowała osiem godzin, nie miałaby siły na fanaberie.

PIOTRUŚ

Ech…

EWA

To wszystko twoja wina.

PIOTRUŚ

Nie rozmawiajmy już o tym. Załatwię tę sprawę, obiecuję. Chciałem tylko, żebyście wiedzieli.

Spogląda na Piotra, który nadal milczy.

PIOTRUŚ

Mogę z wami na chwilę zamieszkać?

Ewa i Piotr zaskoczeni.

EWA

A co będzie z dziewczynkami?

PIOTRUŚ

Nelly jest dorosła, zostanie w Łodzi. Ola na pewno zostanie ze mną.

EWA

Gdzie one teraz są?

PIOTRUŚ

W Łodzi, w tym nowym mieszkaniu Nelly.

EWA

Z Justyną?

Piotruś kiwa potakująco głową.

PIOTRUŚ

Nelka ma dzisiaj urodziny.

EWA

O matko, zapomnieliśmy z ojcem. Trzeba do niej zadzwonić…

Spogląda na Piotra.

EWA

Skoro Justyny nie ma, dlaczego nie jesteś w domu?

PIOTRUŚ

Te rzeczy zabrałem jeszcze przed wyjazdem na Ukrainę. Jak wróciłem dzisiaj okazało się, że Justyna zmieniła zamki w drzwiach.

EWA

Jaka bezczelna!

PIOTRUŚ

To mogę zostać?

Ewa nawet nie patrzy na Piotra.

EWA

Pewnie, że tak.

PIOTRUŚ

Dzięki. Mam teraz tyle spraw na głowie. Blisko zamówiło u mnie dziesięć samochodów elektrycznych. Muszę pilnować transakcji, bo przytulę trochę kasy.

EWA

Justyna tylko skorzysta na podziale majątku.

PIOTRUŚ

Na razie o tym nie myślę.

Ustawia worek w jakimś kącie.

EWA

Piotrek, wstaw wodę. Napijemy się herbaty, zjemy coś. /do Piotrusia/ Ty pewnie głodny z drogi.

PIOTRUŚ

Nie, nie teraz. Muszę lecieć…

EWA

Dokąd?

PIOTRUŚ

Właściwie to wyszedłem z biznesowej kolacji.

EWA

Ech, te twoje biznesy. Straciłeś przez nie rodzinę. Może coś zjesz?

PIOTRUŚ

W restauracji czeka na mnie zastawiony stół.

Zbiera się.

PIOTRUŚ

Pa!

Wybiega.

Scena 10

Noc. Salon. Ewa i Piotr przy stole, przy kolacji, ale nie jedzą.

EWA

Czemu nie jesz?

PIOTR

Nie mogę.

EWA

To przynajmniej powiedz coś.

PIOTR

Też nie mogę.

Pauza.

EWA

Kto by pomyślał… Ale te dzisiejsze kobiety już takie są. Dobrze, że Piotruś w końcu wydostaje się z tego bagna.

PIOTR

Myślisz, że Piotrek jest bez winy?

EWA

A w czym on mógł zawinić? Że za słabo ją pchał. Mogła sobie kupić wibrator, jak jej było mało. Rodzina jest najważniejsza.

Dodaje z dumą.

EWA

My nie mieliśmy takich problemów. Były inne, ale takie nie.

Pauza. Ewa kładzie swoją rękę na ręce Piotra.

EWA

Ej, Piotr… Wyluzuj w końcu. To nie jest koniec świata.

Piotr zabiera dłoń, ku zdziwieniu Ewy.

PIOTR

Ewa, to jest koniec świata!

EWA

Przesadzasz. To przecież nasz syn. Jedynak.

PIOTR

No właśnie – to nasz syn. Rozpada się jego małżeństwo. Czuję się za to wszystko po części odpowiedzialny.

EWA

Ty? A w jaki sposób.

PIOTR

Nie wiem. Nic nie wiem. Muszę sobie to wszystko poukładać w głowie.

Zastanawia się.

PIOTR

Dlaczego nie poszedł do hotelu? Stać go.

EWA

Może chce być w tych trudnych chwilach z rodziną?

Piotr wstaje.

PIOTR

Skoro Piotrek tutaj teraz będzie, to ja… wyprowadzam się na jakiś czas.

Ewa w szoku.

EWA

Co?!

PIOTR

Nie będę mógł z nim żyć pod jednym dachem.

Ewa jest oburzona na Piotra.

EWA

Co ty opowiadasz?

PIOTR

No tak. Nie mogę.

EWA

To dokąd się wyprowadzisz?

PIOTR

Do Pawła.

Ewa jest zdziwiona jeszcze bardziej.

EWA

Jak to do Pawła?

PIOTR

Od dawna nas do siebie zapraszał. Teraz skorzystam z tego zaproszenia.

EWA

A ja? Co będzie ze mną?

PIOTR

Ty zostaniesz tutaj, z Piotrkiem.

EWA

Nie zgadzam się!

Piotr zaczyna pakować swoje rzeczy do jakieś walizki wyjętej z szafy. Robi to z entuzjazmem. Ewie coś świta w głowie.

EWA

A co ty tak z tym Pawłem?

PIOTR

Lubimy się. On jest sam, nie będę nikomu przeszkadzał.

EWA

A ty jemu?

PIOTR

Nie sądzę.

EWA

No ja myślę! Z niego jest jakiś taki LGBT!

PIOTR

I co z tego?

Ewa robi się coraz bardziej zdenerwowana.

EWA

Od dawna widzę, że macie się ku sobie. Pawełek to, Pawełek tamto. Przyznaj się, macie ochotę się bzykać ze sobą.

PIOTR

Ewa, przestań. Widzisz, ile mam lat i jak wyglądam.

EWA

Ale jeszcze ci staje. Czasem.

PIOTR

Ewa! Przestań. Nie chcę tego słuchać.

EWA

Myślisz, że ja zrezygnuję i pozwolę ci odejść do jakiegoś kochasia?

PIOTR

Ja i Paweł nie jesteśmy kochankami. Przyjaźnimy się tylko.

EWA

Już ja znam te przyjaźnie. Kończą się na obciąganiu fiutka.

PIOTR

Naprawdę nie będę tego słuchać! Nie mów nic, czego będziesz potem żałować.

EWA

Jesteś taki sam jak ona!

PIOTR

Kto?

EWA

Nie udawaj, że nie wiesz. Justyna. Też ci tylko jedno w głowie.

PIOTR

Nie wspomniałem nic o seksie. To ty masz robaczywe myśli.

EWA

Nie wyprowadzałbyś się, gdybyś na sto procent nie wiedział, że Pawełek cię przyjmie. Coś między wami musiało być.

Ewa robi się coraz bardziej rozjuszona. Piotr spokojnie zbiera ostatnie rzeczy.

EWA

Masz zostać w domu, ze mną, swoją ślubną żoną!

PIOTR

A to, że twój Piotruś zostawia swoją ślubną żonę, tobie zupełnie nie przeszkadza.

EWA

To zupełnie co innego!

PIOTR

Czyżby? Nie bądź taką hipokrytką. Cieszysz się, że odzyskasz synka.

EWA

A ty nie?

PIOTR

Nie.

EWA

I dlatego chcesz mnie ukarać, brnąć w jakiś gejowski związek?

PIOTR

W nic nie brnę. Muszę tylko odpocząć.

EWA

Ode mnie?

PIOTR

Tak, od ciebie również.

EWA

Jeśli stąd teraz wyjdziesz, to możesz już nigdy nie wracać.

PIOTREK

Ok.

Kieruje się z torbą do wyjścia. Otwiera drzwi. Za drzwiami stoi zapłakany Piotruś.

PIOTRUŚ

Mamo… Tato… Ola i Nelka nie żyją.

Scena 11

Dzień. Policjantka i Policjant idą od strony sceny do drzwi na środku, prowadzących do foyer. Policjantka zamyślona.

POLICJANTKA

Jesteś nadal pewien, że to on zrobił?

POLICJANT

A któż by inny? Znam takie typu – wyżej sra niż dupę ma. Myślą, że jak trochę przypakują na siłce, to dziewczyny sikają w majtki na ich widok. A gdzież mu do takiej dziewczyny? Kiedyś to byłby mezalians?

POLICJANTKA

Czasy się zmieniają.

POLICJANT

Oj, tak. Mamy właśnie globalne ocipienie.

POLICJANTKA

A nie ochujenie?

POLICJANT

Niech ci będzie.

Zatrzymują się na brzegach sceny.

POLICJANT

Masz jakieś hobby?

POLICJANTKA

Lubię gotować.

POLICJANT

Coś szczególnego?

POLICJANTKA

Włoszczyznę.

Scena 12

Dzień. Roland sam w celi, w więziennym uniformie.

ROLAND

Staram się nie zaglądać do mieszkań lokatorów, nie pomagać im, ale tym razem zrobiłem wyjątek i los mnie za to pokarał.

Myślicie, że to wszystko takie proste? Że łatwo jest być silnym?

Co byście zrobili, kiedy przed wami stanęłaby goła baba? Uciekli? A ona nie dosyć, że goła, to jeszcze zachowuje się w filmie jak porno.

Co ona myśli, że co? Że ja cały czas bawię się fujarą? Że myślę dwadzieścia cztery godziny na dobę o seksie? Czy na świecie nie ma już innych problemów? Pandemia, kryzys klimatyczny, kryzys na granicy, prawa kobiet, polityczny burdel, drożyzna, inflacja… Głowa mała, kiedy się myśli o tym wszystkim.

Mnie akurat seks nudzi. Przyszedłem do tej roboty, bo wydawało mi się, że będę miał dużo czasu na myślenie, na czytanie książek, obserwowanie ludzi.

A tu nic z tych rzeczy. Od rana do rana, bo pracujemy po dwadzieścia cztery godziny na dobę, słyszę tylko zaczepki.

Zgwałć mnie. Wyruchaj mnie. Potraktuj mnie jak burą sukę, jak swoją osobistą dziwkę.

Skąd to się bierze? Czy ludzie nie mają już żadnej godności?

Kiedy ta cała Ragazzatina przyszła, nie odmówiłem jej. Chciałem ją ukarać za to, jak mnie potraktowała, zabrać jej to, co było dla niej najcenniejsze. Nie wiedziałem, że wcześnie podała córkom w wodzie środek nasenny… Ta młodsza widocznie wypiła mniej, bo obudziła się i tym samym wydała wyrok na siebie i siostrę. Dostały drugą, mocniejszą dawkę. I ich matka też dostała to, co chciała.

Wiem, że moje odciski palców znaleziona na szklance i łóżku, bo ja tam przecież byłem, piłem z tej szklanki.

Ona mnie wrabia. Boi się przyznać, że zabiła własne dzieci.

Ale ja tego nie zrobiłem! Po wszystkim po prostu wyszedłem.

Dlaczego mi nie wierzycie?

Scena 13

Dzień. Justyna na środku sceny. Znowu jest w sztucznym futerku założonym na gołe ciało. Policjant i Policjantka stoją po obu bokach sceny. Piotr, Ewa, Piotruś, Ola, Nelly, Roland przyglądają się Justynie.

JUSTYNA

Czy to jest coś, co się nazywa ostatnie słowo? Tak?

Chciałabym powiedzieć coś mądrego, ale nie wiem, czy potrafię.

Najprościej byłoby się przyznać i powiedzieć, że zostałam kurwą i los mnie za to pokarał.

Pauza.

JUSTYNA

Ale nie potrafię.

On też nie potrafił.

Ten wieczny Piotruś. Piotruś Pan.

Jak tylko się poznaliśmy powiedział – możesz być moją żoną, ale nie myśl, że tylko ciebie będę ruchał.

No i tak jak powiedział, tak zrobił.

A ja byłam dziewicą, kiedy go poznałam.

Przez dwadzieścia lat naszego małżeństwa miał piętnaście kochanek, większość z nich miało aborcję. Sama miałam dwie…

On nie chciał Oli. Nie lubił jej, nie zauważał.

A sam zabił czworo ludzi.

Tak.

Wracając z Ukrainy swoim Land Roverem skasował opla z czteroosobową rodziną.

Nie, nie został ukarany.

Pieniądze robią wszystko, zwłaszcza na Ukrainie… A on ma pieniądze, dużo pieniędzy. Mieli go nawet aresztować za oszustwa podatkowe, a wtedy mu pomogłam.

Tak, wiem. On jest facetem. Zarabia na ciebie, dzieci i dom. Ciesz się, że masz wszystko.

Wszystko, a nawet więcej.

Pewnego razu zamówił prostytutkę do trójkąta. Przyjechała specjalnie z Łodzi. Innym razem zaprosił jakąś parkę. To był seks z wymianą partnerów. W końcu wylądowaliśmy w klubie swingersów w Gdańsku. Wtedy mu to nie przeszkadzało. Seks go nie brzydził.

A potem się zakochał i żył właściwie na dwa domy.

Pomyślałam – dlaczego mam być sama? Ta sfera życia też jest bardzo ważna.

Kiedyś przeczytałam o tej aplikacji, ściągnęłam ją, wstawiłam kilka fotek, no i zaczęło się…

Wrzuć cycki na priv…

Masz zdjęcie cipki?

Pokaż się!

Masz więcej fotek?

Rozkracz się…

To wszystko było jak łyk wina. Czemu się nie napić? Przynajmniej przez chwilę robi się przyjemne i pięknie. A podobno w życiu liczą się tylko chwile. Reszta jest… Sama nie wiem czym…

Dobrze, że to już koniec.

Wybaczcie mi, córeczki.

Patrzy na Nelly i Olę, po czym zwraca się do Policjantów.

JUSTYNA

Możecie strzelać.

Justyna zrzuca z siebie futerko i zostaje naga.

Policjant i Policjantka przemawiają uroczyście.

POLICJANT

To teraz my w imieniu społeczeństwa… Nie jest sztuką kogoś skrzywdzić…

POLICJANTKA

… sztuką jest nie dać złapać…

POLICJANT

… i mieć kasę na dobrego adwokata…

Policjant i Policjantka wyciągają broń i mierzą w Justynę. Naga Justyna stoi prosto, z podniesioną głową. Opada kurtyna lub zapada ciemność. Wtedy pada strzał.

POLICJANTKA (off)

Łatwo poszło. Aż jestem zaskoczona.

POLICJANT (off)

Dobra robota.

POLICJANTKA (off)

Może dasz się zaprosić po pracy na pastę? Zrobię rigatoni z suszonymi pomidorami.

POLICJANT (off)

Bardzo chętnie.

KONIEC.

Marzec 2022 r.