Katarzyna Wojtysiak-Wawrzyniak / MELANCHOLIA POWROTU

fot. Andrzej Wencel

Panny z Wilka. Rapsod według Jarosława Iwaszkiewicza, reżyseria Anna Gryszkówna, Teatr im. Jaracza w Łodzi.

Dobre czasy to nie te, w których się żyło, ale które się wspomina.
Wiesław Myśliwski, Ostatnie rozdanie

Teatr im. Stefana Jaracza w Łodzi wystawił 2 października 2021 roku spektakl oparty na noweli Jarosława Iwaszkiewicza Panny z Wilka wyreżyserowany przez Annę Gryszkównę. Reżyserka dodała znaczący podtytuł: Rapsod. Wybierając utwór zaliczany do klasyki literatury polskiej postanowiła zarazem wydobyć cechy przynależne rapsodowi, takie jak: liryczność, podniosły charakter i melancholijny nastrój.

Zwrot ku opowiadaniom Iwaszkiewicza jest widoczny w polskim teatrze już od kilku lat. Dość przypomnieć, że w roku 2019 Panny z Wilka zostały wystawione przez Agnieszkę Glińską w Starym Teatrze im. Modrzejewskiej w Krakowie, jak też przez Krzysztofa Rekowskiego w Teatrze im. Jaracza w Olsztynie. Nie dziwi, że Gryszkówna wybrała to opowiadanie, bowiem dominacja teatru postdramatycznego musi wywołać powrót do zadumy i introspekcji, zaś Panny z Wilka gwarantują takie doznania. Reżyserka, mając za sobą doświadczenie aktorskie, postawiła na nowelę, w której znajomość psychologii postaci mogła zaowocować ciekawymi rozwiązaniami.

Istotnymi kwestiami podejmowanymi w utworze Iwaszkiewicza jest motyw czasu i przemijania, a także zależności między rzeczywistością a pamięcią. Symboliczne odzyskiwanie utraconego czasu jest obecne od pierwszego momentu przedstawienia. Zapada w pamięć scena ukazująca Wiktora (Michał Staszczak), który po wielu latach nieobecności przybywa do miejsca odwiedzonego w młodości, jakim jest Wilko. Mgła, świst odjeżdżającego pociągu, ledwie zarysowana postać w beżowym prochowcu patrząca nieobecnym wzrokiem w przestrzeń, sprawiają, że widz zostaje skonfrontowany ze światem wewnętrznym bohatera. Będziemy widzieć Wiktora zderzającego się krok po kroku z mitem własnej przeszłości, która zawładnęła jego przeżyciami na tyle, że sama rzeczywistość stała się mało interesująca, a nawet w pewien sposób bolesna.

fot. Andrzej Wencel

Gryszkównie udało się zaprezentować cały wachlarz kobiecych typów i zachowań. Psychologia panien z Wilka została tu uobecniona w mimice i gestach postaci, które tworzą swoistą panoramę kobiecej wrażliwości. Cechy poszczególnych postaci zostały wydobyte poprzez umiejętne użycie kostiumu charakteryzującego ich osobowość czy stosunek do świata. Nie przypadkiem najmłodsza Tunia (Paulina Walendziak) nosi ubranie niemalże dziecięce i pozbawione kobiecych atrybutów. Julcia (Iwona Karlicka), z którą łączą Wiktora wspomnienia upojnych, nocnych zbliżeń, ubrana jest zaś w błyszczącą i uwydatniającą kobiece wdzięki suknię.

Na szczęście gra aktorska panien z Wilka nie odwróciła uwagi od postaci protagonisty – Wiktora – którego konfrontacja z własnymi marzeniami, pragnieniami i tęsknotami stanowi kanwę całego przedstawienia. Ciekawym zabiegiem jest obecność na scenie zmarłego, choć znacznie młodszego przyjaciela Wiktora, Jerzego (Karol Puciaty), już od samego początku przedstawienia. Staje się on także Wiktorem, w młodości doświadczającym rzeczywistości Wilka wszystkimi swoimi zmysłami. Jerzy lub młody Wiktor cieszy się nieskrępowaną wolnością, dotyka trawy gołymi stopami i patrzy prosto w słońce.

fot. Andrzej Wencel

Wspomnienia Wiktora zostały uobecnione w postaci filmów wyświetlanych w czasie przedstawienia. Korowód wrażeń i doznań przesuwa się przed oczami widza. Dzięki temu zabiegowi odbiorca opuszcza dobrze urządzony i stylowy salonik dworu w Wilku, aby doświadczyć lirycznych i w pewien sposób sennych obrazów lasu, łąki, rzeki.

Na uwagę zasługuje gra aktorska, którą podkreśla umiejętna i dobrze zrytmizowana reżyseria światła i trafnie dobrany podkład muzyczny. Całość okazuje się być spójną i niewątpliwie nostalgiczną opowieścią o powrocie do przeszłości, będącej potężną siłą kierującą życiem Wiktora.

Adaptacja Panien z Wilka Gryszkówny to bez wątpienia spektakl epicki, barwny i otwierający na zmysłowe doświadczanie rzeczywistości. Świat jawi nam się tutaj niejako po raz pierwszy, choć zarazem wiemy od samego początku, że będzie nam przez cały czas towarzyszyć doświadczenie utraty i niespełnienia. Melancholia powrotu obecna w Pannach w Wilka, jest słodko-gorzkim owocem.

Panny z Wilka. Rapsod według Jarosława Iwaszkiewicza. Reżyseria i adaptacja: Anna Gryszkówna; scenografia i kostiumy: Martyna Kander; muzyka: Michał Lamża, projekcje wideo: Jagoda Chalcińska, analiza psychologiczna postaci i relacji: Anna Szulc-Rudzińska. Obsada: Iwona Dróżdż, Urszula Gryczewska, Iwona Karlicka, Anna Sarna, Paulina Walendziak, Karol Puciaty, Michał Staszczak. Teatr im. Stefana Jaracza w Łodzi, premiera 2 października 2021.