49. Depka Sebka
Postaci:
Sebek – depek
Michał – normek
Michał stoi pod drzwiami mieszkania i wali w nie pięściami ze wszystkich swoich sił.
– Sebek! Jesteś tam? Sebek, odezwij się!
W pogrążonym w mroku mieszkaniu Sebek leży na kanapie owinięty kocem i zakrywa uszy, żeby tego nie słyszeć.
Michał nie ustępuje, wali w drzwi i woła dalej.
– Sebek? Żyjesz? Daj mi jakiś znak. Błagam!
Sebek w końcu wstaje z kanapy i nie zdejmując koca, podchodzi do drzwi i otwiera je na oścież.
– Żyję…
Michał patrzy na niego ucieszony.
– Chwała Bogu. Bo już się bałem, że coś sobie zrobiłeś. Dlaczego nic nie powiedziałeś?
– O czym?
– Że jesteś chory.
– Tak, mam depkę.
– Oglądaliśmy dzisiaj z Alą telewizję śniadaniową i nagle zelektryzowała nas zapowiedź, że gościem będzie słynny Sebastian Demski, który opowie o swoim najnowszym filmie i wieloletnim zmaganiu z chorobą.
Sebek potakuje smutno.
– Tak, mam depkę.
– Ale dlaczego nam o niczym nie powiedziałeś?
– Uznałem, że choroba to sprawa intymna.
– Ale przecież dzisiaj oznajmiłeś o niej całej Polsce!
– Po namyśle stwierdziłem, że w ten sposób pomogę innym depkom.
– Ale my z Alą też byśmy ci pomogli. Alicja obroniła przecież doktorat o niefarmakologicznym leczeniu depresji.
– Tak się składa, że ja wierzę w naukę, a nie w zabobony.
– Nauka to nie jest akurat kwestia wiary, tyko konkretnych osiągnięć. Alicja zanotowała wysoki procent skuteczności wśród swoich pacjentów. Aż dziewięćdziesiąt procent z nich pokonało chorobę i cieszy się życiem!
– A ja chodzę na terapię do słynnego terapeuty gwiazd, profesora Juliusza Korwin-Piotrowskiego, który leczył pogodynkę Yodę i rapera Pelikana.
– I wyleczył?
– Nie, bo to są bardzo trudne przypadki.
Michał przygląda się Sebie.
– Wyglądasz bardzo źle.
– A jak ma wyglądać chory człowiek? Jak modelka?
– Bierzesz jakieś leki?
– Mnóstwo. Tylko dzięki nim nie wyskoczyłem jeszcze przez okno.
– Przyjedź do nas na działkę.
– Po co?
– Spacery w lesie, kontakt z naszymi zwierzętami i sport na pewno ci pomogą.
– Nie żartuj. Depka to poważna choroba. Tu nie pomoże spacer czy jazda na rowerze.
– Chociaż spróbuj. Ja i Ala martwimy się o ciebie. W naszym domku przynajmniej będziemy cię mieć na oku.
– Dziękuję, ale wy jako normki mnie nie zrozumiecie.
– To jak możemy ci pomóc?
– Pozwólcie mi w spokoju nacieszyć się swoją chorobą, OK?
Michał milczy. Sebek zatrzaskuje drzwi.
Kurtyna opada.
50. Solidarność i Opieka
Postaci:
Bruno – aktor/kelner
Piotr – zastępca dyrektora teatru
Iwan – dyrektor teatru
Modna knajpa, pełna kolorowych ludzi. Piotr siada przy stoliku, ściąga telefonem menu i zastanawia się, co wybrać. Po chwili do jego stolika podchodzi Bruno w uniformie.
– Dobry wieczór Czy mogę przyjąć zamówienie?
Piotr zdziwiony spogląda na Bruna.
– Bruno?! Co ty tu robisz?
– Dorabiam sobie jako kelner.
– Ty? Przecież grasz w każdym naszym przedstawieniu?
– Niby tak, ale w marcu było na afiszu tylko 8 przedstawień. Za każde dostałem po 400 zł, a opiekunce dla dziecka musiałem zapłacić 320. Przedstawienie trwa 6 godzin, a muszę jeszcze dojechać i wrócić. A więc na rękę zostało mi nieco ponad 600 złotych netto. Plus pensja 2780 netto. To daje 3380 zło, a za wynajem dwupokojowego mieszkania płacę 4200.
– Nie możesz dorobić w jakimś serialu?
– Nie, bo próby do ostatniego przedstawienia trwały do 4 nad ranem. Na opiekunkę wydałem wszystko, co zarobiłem w „Koronie Jagiellonów”.
– A matka twojego dziecka?
– Leczy się w ośrodku AA. I na szczęście rodzice jej pomagają. A ja muszę dorabiać jako kelner.
– Dużo tu zarobisz?
– Na godzinę mam tyle, co opiekunka dla Krisa, a zostają napiwki. Czasem trafi się i 300 złotych.
– Masz 500+?
– Nie, nie biorę 500+, uniosłem się honorem, jak nam radziliście.
– Nie wiem, jak ci pomóc…
– Powiedz dyrektorowi, że tak dłużej być nie może. Zespół się buntuje.
– Kto konkretnie?
– Nie będę wymieniać nazwisk. Ludzie chcą więcej grać i zarabiać.
– Nie mamy tylu widzów.
– Gdyby był lżejszy repertuar i krótsze przedstawienia.
– Nie jesteśmy teatrem komercyjnym.
– Ale mamy dotację.
– Działamy po kosztach.
– Powtarzam – ludzie mają dosyć.
– Dobrze, porozmawiam z Iwanem.
– Dzięki. To co chciałbyś zamówić?
– Nic. Straciłem apetyt.
II.
Gabinet dyrektorski. Na ścianach plakaty z napisami – „Solidarność i Opieka”, „Instytucja Przyjazna Planecie” oraz tęczowa flaga z napisem „Teatr Równości”.
Iwan siedzi przy biurku, Piotr szepce mu do ucha.
– Podobno zespół ma już dość.
Iwan aż kipi.
– Ja też mam dość! Już wiem, kogo trzeba usunąć z zespołu.
– Bruno gra w każdej sztuce.
– Zrobimy zastępstwa.
– Związki zawodowe będą się burzyć.
– Poburzą się, poburzą i przestaną. Umów go na rozmowę sezonową.
– Kiedy?
– Natychmiast.
Piotr posłusznie wychodzi.
Kurtyna opada.
51. Grant
Postaci:
Iwan – dyrektor teatru
Lena – reżyserka
Ten sam gabinet. Dyrektor rozmawia z Leną.
– Mam dla pani dwie wiadomości. Dobrą i złą. Od której zacząć?
– Od złej.
– Proszę bardzo – aktorzy nie chcą grać w pani przedstawieniu. Troje na czworo oddało role.
– Podali powód?
– Twierdzą, że tekst to grafomania, że sztuka nie utrzyma się na afiszu i że próby do przedstawienia będą trwały dłużej niż eksploatacja.
– Mogę załatwić aktorów, którzy zagrają gościnnie.
– Nie stać nas. Z tego samego powodu nie możemy stracić pani grantu. I to jest właśnie ta dobra wiadomość.
– Słucham, panie dyrektorze…
– Powiedziałem, że troje z czworga aktorów zrezygnowało. Jeden jest do pani dyspozycji. A właściwie jedna… To moja żona. Ona dopatrzyła się w pani tekście drugiego dna. Proszę wystawić to dla niej. Tekst trzeba przerobić na monodram.
– Ale jakim cudem? Nie wyobrażam sobie tego.
– A ja tak.
Dyrektor wyjmuje z szuflady plik kartek.
– Proszę bardzo. Oto moja adaptacja.
Podaje kartki Lenie.
Kurtyna opada.