Paweł Jurek / NA ZIEMI I W TEATRZE.MINIATURY SCENICZNE (49-51). „DEPKA SEBKA”, „SOLIDARNOŚĆ I OPIEKA”, „GRANT”.

49. Depka Sebka

Postaci:

Sebek – depek

Michał – normek

Michał stoi pod drzwiami mieszkania i wali w nie pięściami ze wszystkich swoich sił.

– Sebek! Jesteś tam? Sebek, odezwij się!

W pogrążonym w mroku mieszkaniu Sebek leży na kanapie owinięty kocem i zakrywa uszy, żeby tego nie słyszeć.

Michał nie ustępuje, wali w drzwi i woła dalej.

– Sebek? Żyjesz? Daj mi jakiś znak. Błagam!

Sebek w końcu wstaje z kanapy i nie zdejmując koca, podchodzi do drzwi i otwiera je na oścież.

– Żyję…

Michał patrzy na niego ucieszony.

– Chwała Bogu. Bo już się bałem, że coś sobie zrobiłeś. Dlaczego nic nie powiedziałeś?

– O czym?

– Że jesteś chory.

– Tak, mam depkę.

– Oglądaliśmy dzisiaj z Alą telewizję śniadaniową i nagle zelektryzowała nas zapowiedź, że gościem będzie słynny Sebastian Demski, który opowie o swoim najnowszym filmie i wieloletnim zmaganiu z chorobą.

Sebek potakuje smutno.

– Tak, mam depkę.

– Ale dlaczego nam o niczym nie powiedziałeś?

– Uznałem, że choroba to sprawa intymna.

– Ale przecież dzisiaj oznajmiłeś o niej całej Polsce!

– Po namyśle stwierdziłem, że w ten sposób pomogę innym depkom.

– Ale my z Alą też byśmy ci pomogli. Alicja obroniła przecież doktorat o niefarmakologicznym leczeniu depresji.

– Tak się składa, że ja wierzę w naukę, a nie w zabobony.

– Nauka to nie jest akurat kwestia wiary, tyko konkretnych osiągnięć. Alicja zanotowała wysoki procent skuteczności wśród swoich pacjentów. Aż dziewięćdziesiąt procent z nich pokonało chorobę i cieszy się życiem!

– A ja chodzę na terapię do słynnego terapeuty gwiazd, profesora Juliusza Korwin-Piotrowskiego, który leczył pogodynkę Yodę i rapera Pelikana.

– I wyleczył?

– Nie, bo to są bardzo trudne przypadki.

Michał przygląda się Sebie.

– Wyglądasz bardzo źle.

– A jak ma wyglądać chory człowiek? Jak modelka?

– Bierzesz jakieś leki?

– Mnóstwo. Tylko dzięki nim nie wyskoczyłem jeszcze przez okno.

– Przyjedź do nas na działkę.

– Po co?

– Spacery w lesie, kontakt z naszymi zwierzętami i sport na pewno ci pomogą.

– Nie żartuj. Depka to poważna choroba. Tu nie pomoże spacer czy jazda na rowerze.

– Chociaż spróbuj. Ja i Ala martwimy się o ciebie. W naszym domku przynajmniej będziemy cię mieć na oku.

– Dziękuję, ale wy jako normki mnie nie zrozumiecie.

– To jak możemy ci pomóc?

– Pozwólcie mi w spokoju nacieszyć się swoją chorobą, OK?

Michał milczy. Sebek zatrzaskuje drzwi.

Kurtyna opada.

50. Solidarność i Opieka

Postaci:

Bruno – aktor/kelner

Piotr – zastępca dyrektora teatru

Iwan – dyrektor teatru

Modna knajpa, pełna kolorowych ludzi. Piotr siada przy stoliku, ściąga telefonem menu i zastanawia się, co wybrać. Po chwili do jego stolika podchodzi Bruno w uniformie.

– Dobry wieczór Czy mogę przyjąć zamówienie?

Piotr zdziwiony spogląda na Bruna.

– Bruno?! Co ty tu robisz?

– Dorabiam sobie jako kelner.

– Ty? Przecież grasz w każdym naszym przedstawieniu?

– Niby tak, ale w marcu było na afiszu tylko 8 przedstawień. Za każde dostałem po 400 zł, a opiekunce dla dziecka musiałem zapłacić 320. Przedstawienie trwa 6 godzin, a muszę jeszcze dojechać i wrócić. A więc na rękę zostało mi nieco ponad 600 złotych netto. Plus pensja 2780 netto. To daje 3380 zło, a za wynajem dwupokojowego mieszkania płacę 4200.

– Nie możesz dorobić w jakimś serialu?

– Nie, bo próby do ostatniego przedstawienia trwały do 4 nad ranem. Na opiekunkę wydałem wszystko, co zarobiłem w „Koronie Jagiellonów”.

– A matka twojego dziecka?

– Leczy się w ośrodku AA. I na szczęście rodzice jej pomagają. A ja muszę dorabiać jako kelner.

– Dużo tu zarobisz?

– Na godzinę mam tyle, co opiekunka dla Krisa, a zostają napiwki. Czasem trafi się i 300 złotych.

– Masz 500+?

– Nie, nie biorę 500+, uniosłem się honorem, jak nam radziliście.

– Nie wiem, jak ci pomóc…

– Powiedz dyrektorowi, że tak dłużej być nie może. Zespół się buntuje.

– Kto konkretnie?

– Nie będę wymieniać nazwisk. Ludzie chcą więcej grać i zarabiać.

– Nie mamy tylu widzów.

– Gdyby był lżejszy repertuar i krótsze przedstawienia.

– Nie jesteśmy teatrem komercyjnym.

– Ale mamy dotację.

– Działamy po kosztach.

– Powtarzam – ludzie mają dosyć.

– Dobrze, porozmawiam z Iwanem.

– Dzięki. To co chciałbyś zamówić?

– Nic. Straciłem apetyt.

II.

Gabinet dyrektorski. Na ścianach plakaty z napisami – „Solidarność i Opieka”, „Instytucja Przyjazna Planecie” oraz tęczowa flaga z napisem „Teatr Równości”.

Iwan siedzi przy biurku, Piotr szepce mu do ucha.

– Podobno zespół ma już dość.

Iwan aż kipi.

– Ja też mam dość! Już wiem, kogo trzeba usunąć z zespołu.

– Bruno gra w każdej sztuce.

– Zrobimy zastępstwa.

– Związki zawodowe będą się burzyć.

– Poburzą się, poburzą i przestaną. Umów go na rozmowę sezonową.

– Kiedy?

– Natychmiast.

Piotr posłusznie wychodzi.

Kurtyna opada.

51. Grant

Postaci:

Iwan – dyrektor teatru

Lena – reżyserka

Ten sam gabinet. Dyrektor rozmawia z Leną.

– Mam dla pani dwie wiadomości. Dobrą i złą. Od której zacząć?

– Od złej.

– Proszę bardzo – aktorzy nie chcą grać w pani przedstawieniu. Troje na czworo oddało role.

– Podali powód?

– Twierdzą, że tekst to grafomania, że sztuka nie utrzyma się na afiszu i że próby do przedstawienia będą trwały dłużej niż eksploatacja.

– Mogę załatwić aktorów, którzy zagrają gościnnie.

– Nie stać nas. Z tego samego powodu nie możemy stracić pani grantu. I to jest właśnie ta dobra wiadomość.

– Słucham, panie dyrektorze…

– Powiedziałem, że troje z czworga aktorów zrezygnowało. Jeden jest do pani dyspozycji. A właściwie jedna… To moja żona. Ona dopatrzyła się w pani tekście drugiego dna. Proszę wystawić to dla niej. Tekst trzeba przerobić na monodram.

– Ale jakim cudem? Nie wyobrażam sobie tego.

– A ja tak.

Dyrektor wyjmuje z szuflady plik kartek.

– Proszę bardzo. Oto moja adaptacja.

Podaje kartki Lenie.

Kurtyna opada.