Karolina Rychter / WIOSNA PRAWDZIWSZA OD INNYCH WIOSEN

Wiosna wg. B. Schulza, mat. Muzeum Łazienki Królewskie, fot. Paweł Czarnecki

Opowiadanie Wiosna Brunona Schulza zaczyna się od zdania: ,,oto jest historia pewnej wiosny, wiosny, która była prawdziwsza, bardziej olśniewająca i jaskrawsza od innych wiosen, wiosny która po prostu wzięła na serio swój tekst dosłowny, ten manifest natchniony”. Jest to wiosna, która ma być pars pro toto wszystkich wiosen; skoncentrowana, wielowymiarowa i dziwna, taka w której fantazja miesza się rzeczywistością, czy też raczej taka, w której fantazja staje się rzeczywistością. Ma wymiar egzystencjalny, emocjonalny, być może również, ale niekoniecznie, polityczny: to rozkwit, wybuch kwiatów i liści, miłość, marzenie o wielkim czynie, zmianie i rewolucji. To także poniekąd obraz polskiego Dwudziestolecia międzywojennego i pytanie czy taki okres rozkwitu zawsze musi zostać przerwany przez katastrofę, czy zawsze musi położyć się na nim cień, czy też być może ten cień może zostać po Jungowsku zintegrowany. Być może nie każde marzenie jest skazane na gorzką porażkę bycia uzurpatorem, i nie za każdy sen grozi aresztowanie.

Takie między innymi pytanie stawiają Marcin Bartnikowski i Marcin Bikowski w swojej adaptacji Wiosny Schulza. Wykorzystując niezwykłą – zdolną pomieścić tylko dziesięć osób – przestrzeń górnego piętra Wodozbioru w warszawskich Łazienkach tworzą bardzo plastyczną i sugestywną wizję tej kwintesencji wiosen. Posługują się kolażami, cytatami, projekcjami starych znaczków, map i zdjęć w mikro i makroskali, maskami, dziwnymi przypominającymi watę formami, lalkami, a także – przede wszystkim – światłem i dźwiękiem, tworząc dziwny świat z pogranicza jawy i snu. Bianka, miłość-marzenie Józefa, jest przedstawiona jako lalka. W tym dziwnym Schulzowskim świecie wyobraźnia miesza się z rzeczywistością, młodzieńczość z wyrafinowaną erudycją, zmyślenie z historyczną skrupulatnością. I oczywiście – bardzo duże znaczenie mają słowa, nazwy i ich etymologie.

W eseju Mityzacja rzeczywistości Schulz pisał, że ,,uważamy słowo potoczne za cień rzeczywistości, za jej odbicie. Słuszniejsze byłoby twierdzenie odwrotne: rzeczywistość jest cieniem słowa. Filozofia jest właściwie filologią, jest głębokim i twórczym badaniem słowa”. W Wiośnie słowa pęcznieją i wyolbrzymiają, potęgują rzeczywistość. Pada też pytanie o to, co poza słowami, o ,,zmierzch wiosenny”. Adaptacja Bartnikowskiego i Bikowskiego poprzez subtelne unikanie dosłowności, ironię i oniryczną, fantasmagoryczną scenografię odwołuje się właśnie do tego poczucia niesamowitości i zagadki.

Bruno Schulz, Wiosna, adaptacja Marcin Bartnikowski, reżyseria Marcin Bartnikowski i Marcin Bikowski, scenografia i lalki Marcin Bikowski, opracowanie muzyczne, video, światło Marcin Bartnikowski, koordynacja projektu Joanna Szumańska. Teatr Malabar Hotel w Wodozbiorze, Łazienki Królewskie, Warszawa, premiera 14 grudnia 2019.
O AutorzeKarolina Rychter, doktor filozofii związana z Instytutem Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego, badająca zależności między filozofią a literaturą, redaktor „Eidos. A Journal for Philosophy of Culture”.

Ilość odsłon archiwalnych: 132