Karol Rawski / „BIADA ŻYJĄCYM!”

OFELIAkontraHAMLET na podstawie Śmierci Ofelii i Studium o „Hamlecie” Stanisława Wyspiańskiego, reżyseria Rafał Matusz, Teatr Gdynia Główna.

Szekspirowski Hamlet to dramat, który od wieków inspiruje aktorów, reżyserów i twórców. Jest tekstem dobrze znanym i stał się jednym z kluczowych elementów tworzących kulturę zachodnioeuropejską, zatem ‒ jak to zazwyczaj z pozycjami z kanonu bywa – doczekał się niezliczonych opracowań, wystawień, reinterpretacji i dekonstrukcji, wciąż pobudzając widzów i czytelników do odnajdywania w historii duńskiego księcia tego, co związane z ich rzeczywistością.

W polskiej recepcji Hamleta istotne miejsce zajmują prace Stanisława Wyspiańskiego – to właśnie jego Studium o „Hamlecie” i Śmierć Ofelii są podstawą wystawianego w Teatrze Gdynia Główna spektaklu Rafała Matusza OFELIAkontraHAMLET. Obranie za punkt wyjścia tekstów Wyspiańskiego nie jest praktyką nową, choćby kilka lat temu, w 2019 roku wykorzystał je Bartosz Szydłowski w Teatrze Słowackiego w Krakowie. Matusz jednak posługuje się nimi, by dzięki swoistemu zdekonstruowaniu postaci duńskiego księcia i jego ukochanej uwypuklić i zreinterpretować relację miedzy nimi. Reżyserskim założeniem staje się więc ukazanie konfliktu płci i być może nie tyle samo w sobie uwspółcześnianie Hamleta, ile raczej wskazanie na trwałość problemów społecznych, których nawet obecnie nie udało się w pełni rozwiązać.

Już samo wejście Hamleta (Jacek Panek) i Ofelii (Krzysztofa Gomółka-Pawlicka) na scenę zdaje się być znaczące. Aktor rozsuwa niejako skrywające go płaty granatowego, ciężkiego materiału, aktorka natomiast wyłania się spod o wiele lżejszej, półprzezroczystej tkaniny niczym spod welonu. Kostiumy jednak i charakteryzacje mają identyczne, ubrani są w białe kombinezony. W późniejszych scenach zakładać będą na nie stroje przypisane w pewien sposób postaci – w przypadku Hamleta będzie to marynarka frakowa, w przypadku Ofelii długa, granatowa suknia – którymi zresztą będą się wymieniać. W początkowej fazie przedstawienia jedynie zakładane przez nich buty będą elementem różnicującym i niosącym pewne symboliczne znaczenie – Hamlet zakłada je bez problemu, są one wygodne, solidne. Ofelia ma ze swoimi mały kłopot, nie wszystkie klamry i paski chcą współpracować, musi usiąść na scenie, żeby założyć i zapiąć buty, co wzbudza widoczne zniecierpliwienie i irytację jej partnera.

Ich początkowe podobieństwa podkreślają także wyświetlane na ekranie w tle sceny projekcje, które towarzyszą nam przez cały spektakl. Przedstawiają Jacka Panka i Krzysztofę Gomółkę-Pawlicką obracających się wokół własnej osi, z każdym obrotem prezentujących inne emocje. Przed ekranem znajduje się masywny stół, a po obu stronach sceny krzesła. W tej właśnie prostej, intymnej przestrzeni widz obserwować będzie dynamikę relacji między tą dwójką – tego, jak osuwają się w szaleństwo, złość i tego, jak stają się bezradni i słabi. Z innych postaci Matusz rezygnuje. W obranej przez niego interpretacji jedynie rozpraszałyby uwagę publiczności i trzeba przyznać, że w istocie są one zbędne. Dzięki wykorzystaniu powszechnie znanej opowieści zdajemy sobie sprawę, co kryje się za bohaterami, ale możemy w pełni uczestniczyć w dramacie między nimi – Panek i Gomółka-Pawlicka dokładają wszelkich starań, żeby wydobyć napięcia w relacji Hamleta i Ofelii.

Choć spektakl rozpoczyna się od pytań, które stawia sobie Wyspiański o to, kim są poszczególne postaci, kim jest Hamlet, kim jest Horacy, jak w ogóle dramat powstawał, jak go grać, jaka w tym wszystkim rola aktora, a wcielający się w bohaterów prowadzą dość wyrównaną dyskusję, szybko jednak zaczyna ciążyć ku pewnym dysproporcjom – zwłaszcza jeśli chodzi o sceny szaleństwa. Szaleństwo Hamleta, zmieszane niekiedy z wściekłością i agresją, wydaje się w pewien sposób akceptowane przez jego partnerkę, która jest nawet w stanie okazać pewną troskę czy zmartwienie. Najdobitniej demonstruje to przybranie przez aktorów po jednym z wybuchów Hamleta pozy piety. Z kolei szaleństwo Ofelii – wspaniale odegrana przez Krzysztofę Gomułkę-Pawlicką Śmierć Ofelii – obserwowane jest przez Hamleta z lekceważeniem i pewnego rodzaju ironią, bo kiedy jego ukochana zbliża się do krawędzi życia (za jezioro posłuży jej balia z wodą), on obcina paznokcie, niezbyt zainteresowany wewnętrznym dramatem kobiety, która tak wiele wycierpiała.

Ich prywatne tragedie, często związane z ich kulturowo-społeczną rolą, także płciową, zdają się przytrzymywać ich mocno przy sobie samych. Hamlet wciąż więc pozostaje męskim potomkiem, który ma pomścić ojca i od tego zobowiązania nie może uciec, choć zapewne by chciał – stąd więc wątpliwości dotyczące pochodzenia ducha. Ofelia natomiast, traktowana przedmiotowo, uwikłana w konwenanse i sieć zależności, która ją niewoli – w jaki sposób miałaby się uwolnić?

A jednak bohaterowie potrzebują siebie nawzajem. Ich relacja – choć w dużej mierze toksyczna i pełna krzywd często od nich niezależnych – prowadzi może nie tyle do emancypacji Ofelii, czy w ogóle któregoś z nich, ile może raczej do wyrównania sił. Będziemy mieli więc u Matusza Ofelię-Hamleta i Hamleta-Ofelię, którzy raz za razem, powtarzając niektóre sceny już jako inna postać, stają się na zmianę ofiarami i sprawcami przemocy. Ten zamknięty krąg zdaje się nie mieć końca, w myśl powracającego jak mantra passusu „Każdy jest i zostanie taki, jaki jest, / I nie ukryje się nijak, bo każda / Chwila odkrywa go, jakim jest […] Biada żyjącym!”.

W swoim debiucie w Teatrze Gdynia Główna Rafał Matusz wprowadza nas w świat skonfliktowany, świat pełen nierówności, świat, któremu nie jest obca przemoc – jednym słowem w świat ludzki. Dynamika między Krzysztofą Gomółką-Pawlicką i Jackiem Pankiem pozwala na wydobycie wszystkich tych niuansów i ukazanie ich w pełnym świetle. Aktorzy znakomicie zestrajają się ze sobą, pozwalając widzowi odczuwać całą gamę emocji i sytuacji, które mogą być mu w jakiś sposób bliskie, dzięki czemu Hamlet nabiera świeżości, tym dobitniej pokazując swoją ponadczasowość.

OFELIAkontraHAMLET, na podstawie Śmierci Ofelii i Studium o „Hamlecie” Stanisława Wyspiańskiego; scenariusz i reżyseria: Rafał Matusz; światło, oprawa muzyczna, kostiumy: Marzena Chojnowska. Występują: Krzysztofa Gomółka-Pawlicka, Jacek Panek. Teatr Gdynia Główna, premiera 17 i 18 maja 2024 roku.