Numer 196(249)

11 kwietnia, 2024

Od redakcji 196 (249), czyli dramat w szkole. 11 kwietnia 2024 Dyskusje o polskiej szkole toczą się bez końca. Przy obecnej zmianie władzy dyskurs ogniskuje się wokół odchudzenia podstawy programowej, ograniczenia zakresu wymagań, w tym również, niestety, z języka polskiego. Łączy się to minimalizowanie poznawania polskiej i światowej literatury z nową listą lektur, jednym słowem – ma nastąpić zmiana kanonu. Modyfikacja programu zawsze manipuluje spisem lektur. Jakiego czytelnika, widza, obywatela, człowieka, mamy w tej nowej szkole wykształcić i wychować? Do projektu nowej podstawy programowej wpłynęło już około 50 tysięcy uwag. Może jeszcze czas na powtórną analizę tych rewizji i publiczną rozmowę o obecności i roli literatury w szkole. Jakie miejsce ma przypaść w przekształcanej edukacji jednemu z trzech rodzajów literackich – dramatowi? Nad tym w dzisiejszym felietonie zastanawia się Jarosław Jakubowski. Jest to głos troski dramatopisarza – co może z tego zubożonego kanonu dramatów w zaproponowanym programie wyniknąć. My z kolei zadajemy sobie pytanie, jak ograniczanie poznawanych w kształceniu szkolnym utworów dramatycznych przeniesie się na dojrzałość i przygotowanie świadomego, wymagającego teatralnego widza, dzisiaj dziecka i nastolatka. Nie warto się spierać, czy lektura dramatu jest najważniejszym wejściem w teatr – jest jedną z dróg. Tak jak teatr dla najnajów, przedszkolaków czy uczniów. Tej teatralnej ścieżce służą też działania realizowane na każdym etapie edukacji, tworzenie i uczestnictwo dzieci w teatrze szkolnym. Ale czy znów tych inicjatyw w amatorskich kółkach nie zabiją płatne godziny dla nauczycieli i spory ideowe wokół zajęć dodatkowych? Ważną rolę kształcącą świadomego widza powinien mieć Teatr Telewizji, jednak w ofercie tego najłatwiej dostępnego teatru w tym sezonie brak spektakli dla dzieci. Znakomity projekt Internetowego Teatru dla Szkół iTeatr został również w tym roku szkolnym zlikwidowany. Po dwunastu latach istnienia iTeatr zniknął w milczeniu. Ostatnie przedstawienie, Błękitny pies, do którego uczniowie mieli darmowy dostęp na lekcjach nawet w najmniejszych miejscowościach, z dala od teatralnych centrów, odbyło się w czerwcu ubiegłego roku. iTeatr cieszył się popularnością u młodej widowni, spektakle gromadziły w klasach podczas transmisji nawet 40 000 widzów. Nauczyciele równie chętnie przystępowali do projektu, dodatkowo otrzymywali scenariusze lekcji przygotowane przez Teatrotekę Szkolną, Dział Pedagogiki Teatru Instytutu Teatralnego. Realizacja spektakli miała wsparcie ZAiKS-u. Warte podkreślenia były niskie koszty transmisji (w stosunku do „klasycznego” spektaklu Teatru Telewizji) produkowanych przez oddziały regionalne Telewizji Polskiej. Szkoda. W dziale recenzji Zuzanna Liszewska-Soloch pisze o marcowej premierze Teatru Żydowskiego „Miasto bez Żydów” według scenariusza i w reżyserii Karoliny Kirsz, na motywach powieści Hugona Bettauera. Właśnie minęło sto lat od oprotestowanej ekranizacji tej powieści w niemym filmie Hansa Karla Breslauera. Filmie zniszczonym, na którego seansach wrzucano do kin świece dymne, a który odnalazł się, przypadkiem, na pchlim targu w Paryżu 9 lat temu. Dzielimy się refleksją i naszymi wrażeniami po spotkaniu in memoriam, zorganizowanym przez Instytut Teatralny im. Zbigniewa Raszewskiego w Warszawie, poświęconym zmarłemu 22 lutego 2024 Rafałowi Węgrzyniakowi. Przemyślenia o Roku Gombrowicza proponujemy pogłębić w 2 części wykładu Rafała Węgrzyniaka o autorze z Małoszyc, ze szczególnym uwzględnieniem jego twórczości dramatycznej i recepcji teatralnej, przygotowanym przez Fundację Dziedzictwa Europy. Zwłaszcza że wykastrowany dramat w nowej szkole to kanon bez Iwony, Ślubu… eml.